Firma Hugo Boss wykorzystywała do pracy w swoich fabrykach 140 robotników przymusowych z Polski oraz 40 francuskich jeńców wojennych. Jak ustalił autor książki pt. "Hugo Boss, 1924-1945" Roman Koester, założyciel firmy Hugo Ferdinand Boss był lojalnym nazistą. "Jest jasne, że Hugo F. Boss wstąpił do partii nie tylko dlatego, że prowadziło to do kontraktów na produkcję mundurów, ale również dlatego, że był zwolennikiem narodowego socjalizmu" - napisał. Chociaż książkę wydano za pieniądze firmy, nie miała ona żadnego wpływu na jej treść - zapewnił autor, historyk z Uniwersytetu Bundeswehry w Monachium. "Hugo Boss, 1924-1945" przedstawia historię człowieka, który w 1924 roku założył fabrykę odzieży w mieście Metzingen w południowych Niemczech. Jednym z jego pierwszych większych zleceń było złożone przez partię nazistowską zamówienie na brunatne koszule. W 1938 roku firma produkowała już mundury wojskowe, między innymi dla SS i Wehrmachtu. Od 1940 Hugo Boss wykorzystywał do pracy robotników przymusowych, głównie kobiety. Umieszczano ich w obozie niedaleko fabryki, w którym - jak napisał Koester - "poziom higieny i zaopatrzenia w żywność był momentami wybitnie niepewny". Autor zauważył jednak, że w 1944 r., na rok przed zakończeniem wojny, Boss starał się poprawić warunki bytowe pracujących w jego fabryce robotników przymusowych. Na swojej stronie internetowej firma przekazała wyrazy "głębokiego ubolewania" wszystkim, którzy "ucierpieli w fabryce kierowanej przez Hugo Ferdinanda Bossa pod rządami narodowych socjalistów". Po wojnie Boss został osądzony i skazany na karę grzywny za swoje związki z nazistowskimi strukturami.