Zdaniem historyka prof. Stanisława Achremczyka, szefa olsztyńskiego Ośrodka Badań Naukowych, zapis w "Kronice" Długosza można interpretować tak, że król Jagiełło ustanowił rocznicę bitwy pod Grunwaldem pierwszym polskim świętem narodowym. - Długosz napisał, że król Jagiełło chciał, by w dniu rocznicy bitwy, tj. 15 lipca, zwanym wówczas dniem Rozesłania Apostołów, "ojcowie uczyli swoich synów, wnuków i prawnuków oraz następców, żeby po wieczne czasy zachowali w pamięci ten dzień, w którym łaska Boża okazała swe miłosierdzie wobec narodu i ludu polskiego". Pismo takie król Jagiełło napisał tuż po wygranej pod Grunwaldem bitwie, co świadczy o tym, że był świadomy odniesionego zwycięstwa tak pod względem militarnym, jak i politycznym - stwierdził prof. Achremczyk. Wykład, w którym szef olsztyńskiego OBN zawarł takie twierdzenia, został odczytany w olsztyńskim zamku podczas inauguracji roku grunwaldzkiego obchodzonego w związku z przypadającą w 2010 r. rocznicą 600-lecia bitwy. W cytowanym przez prof. Achremczyka fragmencie "Kroniki" Długosza dalej jest mowa o tym, że Władysław Jagiełło życzył sobie, by w rocznicę bitwy pod Grunwaldem "wszystkie kościoły w całym Królestwie Polskim tak miejskie, jak i wiejskie czciły ze swym ludem szczególnie uroczyście mszami i procesjami dzień tak wielkiego triumfu i by składały Bogu ogromne dzięki za dobrodziejstwo udzielone narodowi polskiemu". - I tak się stało. Kościół pamiętał o Grunwaldzie w corocznych nabożeństwach, modlitwach, a o 15 lipca nawet Kościół warmiński nakazywał pamiętać w modlitwie - zaznaczył prof. Achremczyk. O tym, jak wielką wagę Jagiełło przywiązywał do narodowego czczenia grunwaldzkiego zwycięstwa może świadczyć też fakt, że dopiero na drugi dzień po bitwie z kancelarii królewskiej wyszły wiadomości o odniesionym nad Krzyżakami zwycięstwie, skierowane m.in. do królowej Anny, do arcybiskupa Mikołaja Kurowskiego i biskupa poznańskiego Wojciecha Jastrzębca - pierwszeństwo dostało pismo o tym, jak przez pokolenia czcić pamięć o bitwie. Pamięć o Grunwaldzie sprawiła, że w średniowieczu na pole bitwy ludzie przychodzili w pielgrzymkach, głośno było o cudach, jakie miały się dokonywać w stojącej tam kaplicy. "Wśród ludu krążyły wieści o uzdrawiających właściwościach ruin kaplicy, o niezwykle uzdrawiającej mocy wody znajdującej się w gliniastym stawku. Na początku XVIII owymi zabobonnymi praktykami zainteresował się rząd pruski. Do Królewca donoszono bowiem, że +przy ruinach zbiera się (...) wiele zabobonnego narodu z Polski i Prus, tak luterańskiego wyznania, jak i papieskiego(...) wszyscy oni pielgrzymują do tych ruin, ofiarują pewną ilość pieniędzy i woskowe figury+. Informowano też, że w pobliżu kaplicy trwa handel przynoszący kupcom niemały zysk. Nie podobało się królowi pruskiemu, że pola grunwaldzkie są pełne ludzi i ciągle trwa mit pobojowiska, dlatego w 1720 roku nakazał zniszczyć te ruiny do cna" - napisał Achremczyk. Zdaniem historyka, mimo to pielgrzymki nie ustały, a znalezione przy ruinach kaplicy monety świadczą o tym, że pielgrzymów w Grunwaldzie można było spotkać nawet w 1812 roku. O tym, że bitwa pod Grunwaldem i kolejne jej rocznice traktowane były jak święto narodowe, zdaniem Achremczyka, świadczą jej liczne przedstawienia malarskie (w tym obraz Jana Matejki) czy wykorzystywanie tych zdarzeń przez pisarzy (np. Kraszewskiego czy Sienkiewicza). "Rocznica Grunwaldu wybuchła z niespotykaną siłą w roku 1910, w pięćsetną rocznicę bitwy. Już rok przed jubileuszem świętowano w Krakowie patriotycznie a w roku jubileuszu nadzwyczajnie. W małych wsiach, miasteczkach zaboru austriackiego samorzutnie ludność stawiała grunwaldzkie pomniki, organizowała uroczystości, marsze, nabożeństwa, fundowała pamiątkowe tablice. Na grunwaldzkie uroczystości Maria Konopnicka napisała 'Rotę' nazwaną 'Hymnem Grunwaldzkim' a Warmiak Feliks Nowowiejski skomponował do niej melodię" - zauważył Achremczyk.