Longin Pastusiak zwraca uwagę, że władze USA wiedziały o mordzie katyńskim od 1943 roku. Zdaje sobie sprawę, że zarówno Roosevelt, jak i Truman, nie chcieli denerwować Sowietów, bo ci byli im potrzebni do zakończenia wojny na Pacyfiku. Nie mniej dobrze byłoby, aby rząd amerykański teraz wystąpił z deklaracją przyznającą się do błędu popełnionego w związku z zatajaniem prawdy katyńskiej.Longin Pastusiak zwraca uwagę, że współcześnie w politycznym interesie Polski nie jest wracanie do sprawy amerykańskiego milczenia w kwestii mordu katyńskiego. Uważa, że polityka jest działalnością skierowaną ku przyszłości. Historią powinni zajmować się historycy.Pastusiak przypomniał, że pułkownik Van Vliet pierwszy raport w sprawie katyńskiej złożył w 1945 roku. Stwierdził w nim, że jednoznaczna wina za zbrodnie leży po stronie NKWD. W dziwnych okolicznościach ten raport gdzieś zaginął. Pięć lat później, w czasie zimnej wojny przypomniano sobie o raporcie Vana Vlieta. Amerykańskie władze poprosiły wtedy go o ponowne odtworzenie raportu. Tym razem żołnierz relacjonował, że mimo wielkiej nienawiści do nazistów zdecydował się jednak uwierzyć, że to nie Niemcy stoją za katyńskim ludobójstwem. Rok później w USA powstała komisja, która miała zbadać całą sprawę. Na jej czele stanął kongresmen Ray Madden. W 1952 roku komisja przedstawiła raport, który oskarżył Związek Radziecki o zamordowanie 15 tysięcy polskich oficerów w Katyniu i innych rejonach ZSRR. Komisja zaleciła też rządowi przekazać sprawę do Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Amerykańskie władze jednak tego nie zrobiły, do czego przychylił się potem Kongres.