Muzeum odpiera zarzuty: zaproszony jest każdy, choć nie wszyscy zmieszczą się w głównym namiocie. Protest podpisali między innymi dwaj byli więźniowie z pierwszego transportu Polaków do obozu 14 czerwcu 1940 roku - Jerzy Bielecki i Józef Stós, a także Władysław Szepelak i Edmund Szewczyk. "Dyrektor Cywiński nie uznając za stosowne zaprosić zarząd Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich na organizowane pod patronatem prezydenta RP uroczystości związane z 65. rocznicą oswobodzenia KL Auschwitz wymierzył nam kolejny policzek. Cywiński nie przestrzega podstawowych obowiązków wynikających ze statutu muzeum w zakresie współpracy z organizacjami pozarządowymi, lekceważąc w sposób jawny nasze stowarzyszenie i nas samych" - głosi pismo podpisane przez byłych więźniów. Byli więźniowie wspomnieli zarazem, że brak zaproszeń dla liderów stowarzyszenia oznacza, że oni sami pozostaliby bez opiekunów podczas uroczystości. "Dyrektor Cywiński (...) zmusza nas, byłych więźniów KL Auschwitz, starych ludzi, stojących już nad grobem, do smutnego dla nas kroku w postaci bojkotu tegorocznego wydarzenia i rezygnacji z uczestnictwa w organizowanych przez dyrektora uroczystościach!" - głosi pismo. Muzeum stanowczo odrzuca zarzuty. Rzecznik placówki Jarosław Mensfelt powiedział, że na uroczystości zaproszeni są wszyscy, którzy zechcą w nich uczestniczyć. Nie każdy jednak będzie mógł wejść do namiotu, w którym będzie się odbywała główna uroczystość. Rzecznik podkreślił, że byli więźniowie wraz z opiekunami mają w nim miejsce zapewnione, bo to oni są gospodarzami miejsca. - Wszyscy są zaproszeni na uroczystości. Nie było zaproszeń imiennych. Uroczystość ma charakter międzynarodowy: weźmie w niej udział około 150 byłych więźniów, ich opiekunowie, a także 45 delegacji reprezentujących różne kraje. Namiot, w którym się odbędzie główna uroczystość może pomieścić maksymalnie 1,4 tysiąca osób. Nie jest w stanie pomieścić wszystkich. Dlatego będzie zorganizowany sektor otwarty z telebimem i każdy, kto będzie chciał wziąć udział w uroczystości, może to zrobić. Byli więźniowie natomiast są gospodarzami tego miejsca. Dla każdego z nich miejsce jest zarezerwowane. Wejdą także z opiekunami, jeśli ich zgłoszą" - powiedział Mensfelt. Rzecznik dodał, że muzeum ze szczególną wrażliwością podchodzi do byłych więźniów. Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich powstało w 1998 roku. Skupia byłych więźniów, w tym wielu spośród deportowanych pierwszym transportem, rodziny więźniów Auschwitz oraz ludzi zainteresowanych problematyką obozu.