"Nad nami w tej chwili widzę samoloty bombowce lecą straszną szybkością straż graniczna melduje, że Niemcy atakują na dwie strony samolotami Rudniki Radoszczów" - napisał 1 września 1939 r. o godz. 4.49 kapral Wilkosz, operator stacji juzowej (rodzaj ówczesnego dalekopisu - red.) Muchawiec w okolicach Wielunia. - Meldunek sytuacyjny jest pierwszym chronologicznie zachowanym polskim dokumentem II wojny światowej - podkreślił dr Czesław Andrzej Żak, dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego. Dodał, że dokument dotąd nie był publikowany i jest bardzo mało znany. Wieluń został zaatakowany przez jednostki Luftwaffe podlegające dowódcy lotnictwa do zadań specjalnych gen. Wolframowi von Richthofenowi. W wyniku ataku niemieckiego lotnictwa na Wieluń, który trwał do godziny 14, zginęło ponad 1200 osób. Niektóre źródła podają nawet liczbę 2000 ofiar śmiertelnych. Bomby zrzucone na Wieluń przez "stukasy" (Junkersy Ju 87) zniszczyły w 75 proc. miasto. Straty w samym centrum sięgały 90 proc.