W zeszłym tygodniu do niemieckich księgarni trafiła książka zatytułowana "Der Totale Rausch" (w wolnym tłumaczeniu: "W całkowitym pędzie"). Jej autor Norman Ohler ujawnia, że w czasie kampanii wrześniowej 1939 roku w Polsce oraz w czasie inwazji na Francję wiosną roku następnego, niemieccy żołnierze byli pod wpływem pochodnej amfetaminy, a dokładnie specyfiku o nazwie pervitin. Twórcą środka był chemik Fritz Hauschild. Według Ohlera, produkowany od 1937 roku medykament powodował, że Niemcy nie odczuwali zmęczenia ani potrzeby snu, byli ogarnięci euforią i mieli poczucie bycia niezwyciężonymi. Wszystko to z powodu regularnego zażywania pervitinu. Autor "Der Totale Rausch" uważa, że to przyczyniło się do zawrotnych sukcesów armii niemieckiej. Zwłaszcza we Francji, którą podbito w zaledwie kilka dni. Niemieccy żołnierze nie mieli pojęcia, że podawany im lek jest w rzeczywistości mocnym narkotykiem. "Armia nie miała świadomości, że pervitin to zwykły narkotyk. Żołnierze byli przekonani, że to jest namiastka picia kawy" - tłumaczy Ohler. Pełną wiedzę na temat składu leku mieli natomiast przywódcy III Rzeszy. Działanie pervitinu na wojsko sprawdzono w czasie inwazji na Polskę we wrześniu 1939 roku. Przed atakiem na Francję zlecono produkcję kolejnych 35 milionów pigułek narkotyku. Z pervitinu chętnie korzystał między innymi słynny niemiecki dowódca generał Erwin Rommel. Według autora "Der Totale Rausch", narkotyk był dla niego "chlebem codziennym". Niemieccy żołnierze niebyli jednak jedynym konsumentami narkotyku. "Naziści chcieli, by pervitin rywalizował z coca colą i wprowadzał ludzi w stan euforii" - twierdzi Ohler. Właśnie z tego powodu w czasie wojny w Niemczech sprzedawano czekolady i cukierki zawierające środek oparty na amfetaminie.