- Nakba stanowiła dramat bez precedensu w dziejach - powiedział prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas w przemówieniu telewizyjnym wygłoszonym z tej okazji. - Sceny wypędzenia, exodusu, śmierci, wtrącania do więzień i próby zniszczenia naszej tożsamości pozostają nadal żywe w naszej pamięci - oświadczył Abbas. - Przelana krew tysięcy naszych męczenników i cierpienia tysięcy uwięzionych nie pójdą na marne - mówił - a "niepodległe państwo palestyńskie ujrzy światło dzienne". Główne demonstracje z okazji rocznicy Nakby odbyły się w Ramalli, siedzibie władz Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu Jordanu. Ulicami przeciągnęły tłumy ludzi z palestyńskimi flagami i transparentami, na których widniały wizerunki arabskich wsi i miasteczek spustoszonych w 1948 roku przez wojsko izraelskie. Ultraprawicowa, nacjonalistyczna izraelska partia "Nasz Dom Izrael" - Israel Beiteinu, wchodząca w skład rządu, zapowiedziała w czwartek, że wystąpi z projektem ustawy zakazującej wszelkich form obchodzenia i przypominania Nakby. - Nie chcemy, aby narodziny Izraela były wspominane przez jakiegokolwiek obywatela jako dzień żałoby - oświadczył rzecznik Israel Beiteinu, Tal Nahum. Na czele tej partii stoi izraelski minister spraw zagranicznych Awigdor Lieberman. Ogłoszone w czwartek w internecie wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Smitha wykazały, że 58 proc. Izraelczyków - wbrew intencjom obecnego rządu - popiera pokojowe rozwiązanie problemu bliskowschodniego na zasadzie istnienia dwóch państw, tj. utworzenie państwa palestyńskiego.