- Wśród Polaków, którzy zaważyli na przebiegu naszych dziejów przełomu XIV i XV stulecia, Mikołaj Trąba zajmuje miejsce czołowe. Działalność jego odbija się bowiem wyraźnie zarówno w polityce zagranicznej Królestwa Polskiego, jak też w stosunkach wewnętrznych kraju. Pozostaje postacią pierwszoplanową również w dziejach miasta Sandomierza. Tu właśnie się urodził i przekraczał progi wykształcenia, zanim podjął studia uniwersyteckie, odbywane na wszechnicach zagranicznych - ocenia prof. Feliks Kiryk z Krakowa. Artykuły i niewielkie objętościowo rozprawy znawców działalności pierwszego prymasa Polski przedstawione zostały w połowie czerwca zeszłego roku w Sandomierzu (Świętokrzyskie) podczas ogólnopolskiej konferencji historyków, zainicjowanej przez sandomierską Kapitułę katedralną, w związku z 650. rocznicą urodzin Mikołaja Trąby (1359-1422). Referenci przybliżyli początki kariery Mikołaja Trąby u boku króla, uczestnictwo hierarchy w soborze w Konstancji, stosunek do państwa krzyżackiego, posługę biskupią w archidiecezji halickiej i gnieźnieńskiej, odniesienia do polityki małżeńskiej króla Władysława Jagiełły, otoczenie intelektualne Mikołaja Trąby, jego wizerunek w dziełach Jana Długosza oraz statuty i herby arcybiskupa M. Trąby. Jak podkreślił prof. Kiryk, "Mikołaj Trąba był człowiekiem zdolnym, chłonnym, wiedzy, poszerzającym stale horyzonty umysłowe, wyróżniając się pod tym względem zdecydowanie w gronie ludzi wykształconych, tworzących w okresie jego życia elitę umysłową kraju. Wyszedł z Sandomierza i pamiętał o nim. Współcześni nazywali go, jak świadczą zachowane przekazy źródłowe, Mikołajem z Sandomierza". M. Trąba będąc duchownym katolickim pełnił od 1390 r. urząd notariusza królewskiego, a później podkanclerzego koronnego. Jako doradca Władysława II Jagiełły, należał do zwolenników aktywnej polityki antykrzyżackiej. Gdy przewodniczył polskiej delegacji na soborze w Konstancji (1414-1418) został wysunięty jako kandydat na papieża. Dążąc do uzyskania pontyfikatu, zasilił antypolską koalicję, czym zraził do siebie mu współczesnych. W 1418 r. papież Marcin V ofiarował mu godność kardynalską, Mikołaj jednak odmówił, gdyż inaczej podporządkowałby się wyłącznej władzy papieży. Papież zadowolił się nadaniem M. Trąbie tytułu Primas Regni, który miał być przechodni wśród arcybiskupów gnieźnieńskich. Po powrocie do kraju prymas musiał tłumaczyć się z przybranej przez siebie postawy i składać przysięgę oczyszczającą go z zarzutu zdrady. 650. rocznica urodzin Mikołaja Trąby oraz jego związki z Kościołem i miastem Sandomierzem zostały w połowie czerwca zeszłego roku upamiętnione okolicznościowym tekstem na tablicy wmurowanej w sandomierskiej katedrze.