Egzekucje stanowiły zakończenie operacji Reinhardt, której celem była zagłada Żydów mieszkających na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Przygotowania do akcji na Majdanku podjęto już pod koniec października 1943 r. - na tyłach obozu w pobliżu krematorium zatrudniono więźniów do kopania trzech rowów o długości 100 metrów i głębokości od 1,5 m do 3 m. 3 listopada podczas porannego apelu nakazano wystąpić więźniom żydowskim, których następnie poprowadzono na pole piąte obozu. Tam zmuszono ich, aby się rozbierali, a następnie wpędzano do wykopanych dołów, gdzie nakazywano im układać się twarzą do ziemi. Wtedy zabijani byli strzałem w tył głowy. Gdy zwłoki wypełniły dno rowu, następnym ofiarom kazano układać się na plecach zabitych, i tak kolejno, aż do wypełnienia się dołu po brzegi trupami. Egzekucja rozpoczęła się o 6. rano i trwała do zapadnięcia zmroku. Dla zagłuszenia odgłosów strzałów z głośników umieszczonych na samochodach nadawano muzykę marszową i taneczną. Łącznie na Majdanku tego jednego dnia wymordowano ponad 18 tys. Żydów - więźniów obozu jak też spędzonych tu więźniów z podobozów na terenie Lublina. Jak mówi historyk z Państwowego Muzeum na Majdanku Wojciech Lenarczyk, kluczową rolę w przeprowadzeniu akcji "Erntefest" odgrywał element zaskoczenia - o akcji wcześniej niewiele wiedziała załoga obozu, samej egzekucji dokonywały specjalne niemieckie jednostki SS i policji, które przybyły z zewnątrz, a kopane wcześniej rowy - jak utrzymywano - miały służyć obronie przeciwlotniczej. - Nikt nie wyobrażał sobie i nie mógł się domyślać, że to przygotowania do egzekucji o tak wielkich rozmiarach - zaznaczył Lenarczyk. Tego samego dnia 3 listopada 1943 r. - według podobnego scenariusza jak na Majdanku - w obozie w Trawnikach Niemcy zamordowali ok. 10 tys. Żydów, a następnego dnia w obozie Poniatowej - ponad 14 tys. Żydów. Były tam przeniesione zakłady produkcyjne z likwidowanego getta warszawskiego. Masakra należy do największych masowych egzekucji Lenarczyk dodał, że akcja "Erntefest" objęła także pomniejsze obozy pracy, w których byli więźniowie żydowscy m.in. w Puławach, gdzie około 400 osób pracowało w tamtejszym tartaku. Tam spędzono Żydów najpierw do jednego baraku, ale kiedy nakazano im wyjść, oni stawiali opór, mieli broń i zaczęli strzelać. Wtedy Niemcy wrzucili granaty do baraku. Więźniowie, którym udało się wydostać z baraku, byli rozstrzeliwani w czasie ucieczki. Masakra dokonana 3 i 4 listopada 1943 r. należy do największych masowych egzekucji przeprowadzonych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Niemcy nazwali ją kryptonimem "Erntefest", czyli "Dożynki" - miała na celu wymordowanie resztek ludności żydowskiej na Lubelszczyźnie. Ówczesny dowódca SS na terenie dystryktu lubelskiego Jakob Sporrenberg, który organizował i nadzorował akcję "Erntefest", w 1952 r. został skazany za zbrodnie wojenne na karę śmierci i powieszony. Eksterminacji Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa hitlerowcy dokonywali w ramach akcji Reinhardt - prowadzonej od marca 1942 r. do listopada 1943 r. W Lublinie mieścił się sztab akcji, którym kierował dowódca SS i policji w dystrykcie lubelskim SS-Obergrupenfuerer Odilo Globocnik. Akcja Reinhardt rozpoczęła się od likwidacji getta lubelskiego 16 marca 1942 r. Następnego dnia do obozu zagłady w Bełżcu przybyły dwa transporty Żydów z gett w Lublinie i we Lwowie - łącznie ok. 3 tys. osób. Zagłada ludności żydowskiej dokonywała się głównie w trzech obozach śmierci - w Bełżcu, gdzie wymordowano ok. 440 tys. ludzi, w Sobiborze - 250 tys., w Treblince - ok. 900 tys. Wiele osób, zwłaszcza chorych i takich, których nie można było transportować do obozów, zamordowano w masowych egzekucjach przeprowadzanych w miejscowościach, w których mieszkali. W wyniku akcji Reinhard zamordowano w sumie ponad 1,5 mln Żydów z Polski, ale też deportowanych tu z innych państw Europy m.in. Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji, Holandii, Francji.