"W ciągu ostatnich sześciu miesięcy struktury państwowe nie zrobiły kompletnie niczego, a wysiłki społeczeństwa napotykały demonstracyjne, nawet bezczelne przeciwdziałanie ze strony tych struktur" - ocenił wiceprezes Memoriału Jan Raczyński w artykule, opublikowanym w "Prawdzie Gułagu", dodatku do opozycyjnej "Nowej Gaziety". "Wiosną tego roku pojawiła się nadzieja, że sprawa Katynia wreszcie przestanie ciążyć na stosunkach rosyjsko-polskich. Organizując w kwietniu 2010 roku uroczystości żałobne, poświęcone 70. rocznicy rozstrzelania polskich jeńców wojennych, rząd Rosji raz jeszcze potwierdził odpowiedzialność (Józefa) Stalina i jego współtowarzyszy za ten mord" - wskazał Raczyński. "Po tragedii z samolotem z polską delegacją w wystąpieniach prezydenta i premiera Rosji dano niedwuznaczne oceny roli radzieckich przywódców i zadeklarowano wolę ostatecznego rozwiązania pozostałych problemów, związanych ze zbrodnią katyńską. Jednak czas upływa, a nadzieję znów zastępuje rozczarowanie" - dodał. Zdaniem wiceszefa Memoriału, organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie, przyczyną takiego stanu rzeczy może być "albo brak politycznej woli ze strony władz, by zamknąć sprawę, albo też ich bezradność w stosunku do biurokratycznej machiny, która się usamodzielniła". Raczyński podkreślił, że do rozwiązania pozostają trzy problemy - danie właściwej oceny prawnej tej zbrodni, zrehabilitowanie jej ofiar i odtajnienie wszystkich materiałów śledztwa, jakie prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa (GPW) Rosji. Wiceprezes stowarzyszenia zauważył, że "ocena prawna została już dana podczas procesu norymberskiego, gdy radziecki wymiar sprawiedliwości bezskutecznie próbował przypisać ten mord nazistom". "Ocenił on go jako zbrodnię wojenną i zbrodnie przeciwko ludzkości" - przypomniał. Zdaniem Raczyńskiego, "już dawno mógł też być rozwiązany problem rehabilitacji rozstrzelanych". Wiceszef Memoriału skrytykował Moskiewski Sąd Miejski za niedawne oddalenie skargi stowarzyszenia na utajnienie postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) o umorzeniu śledztwa w sprawie mordu na polskich oficerach. Raczyński zwrócił uwagę, że sąd uczynił to nie zapoznając się z dokumentami, na podstawie których GPW utajniła akta tego dochodzenia. Wiceprezes stowarzyszenia przypomniał także apel Memoriału do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o zlecenie Prokuraturze Generalnej skontrolowania, czy śledztwo GPW w sprawie mordu katyńskiego było pełne i rzetelne. Raczyński ujawnił, iż list Memoriału trafił w końcu do samej Głównej Prokuratury Wojskowej, która odpowiedziała, że jest zadowolona z wykonanej pracy. "Szanowny panie prezydencie! Jeśli pański prokurator generalny nie zna innego sposobu kontroli, to może trzeba zastąpić go kimś innym? Wszak w oczach współczesnych i potomnych to nie on wyjdzie na durnia..." - skonstatował wiceszef Memoriału. Raczyński podkreślił, że "od tego, jak będzie (lub nie będzie) rozwiązany problem Katynia, zależą nie tylko relacje rosyjsko-polskie". "Od tego w dużym stopniu zależy zaufanie do naszego kraju w świecie, to, czy Rosja będzie odbierana jako mało znaczący kawałek Związku Radzieckiego, czy jako nowe, demokratyczne mocarstwo światowe" - wskazał.