W nocy z czwartku na piątek na murach byłego obozu koncentracyjnego wandale wypisali farbą hasło: "Turcy i Żydzi zatruwają krew". Podobny incydent miał tam miejsce w lutym ubiegłego roku. Wówczas na murze pojawił się napis nawołujący do "wyprawy krzyżowej" przeciwko muzułmanom. Jak podkreślił Willi Mernyi, przewodniczący opiekującego się miejscem pamięci Komitetu Mauthausen, profanacja nie była chuligańskim żartem, lecz zaplanowaną akcją. Zaznaczył, że w Górnej Austrii aktywni są prawicowi ekstremiści. W obozie koncentracyjnym Mauthausen naziści przetrzymywali ok. 200 tysięcy ludzi, z czego jedną czwartą stanowili Polacy. W dniu wyzwolenia obozu przez żołnierzy amerykańskich 5 maja 1945 r. przy życiu pozostawała niespełna połowa więźniów. Setki ludzi w bestialski sposób wymordował tam osławiony lekarz Aribert Heim. Więźniowie obozu byli klasyfikowani przez nazistów jako "Żydzi", "radzieccy jeńcy wojskowi", "Cyganie", "elementy antyspołeczne", "przestępcy", "polscy bandyci", "homoseksualiści" i "czerwoni".