Hildegard Lächert była z zawodu pielęgniarką. "Karierę obozową" rozpoczęła już w wieku 21 lat. Pełniła służbę na Majdanku, w Płaszowie i Auschwitz-Birkenau. Była prawdziwym postrachem więźniarek, które nadały jej pseudonim "Krwawa Brygida". Nazistka miała w zwyczaju bicie aż do krwi. Podczas powojennego procesu byłe więźniarki zeznawały, że "pejcz był wrośnięty do dłoni" ich oprawczyni. SS-manka brała udział w selekcji więźniarek mordowanych później w komorach gazowych. Dzieci wabiła kostkami cukru do ciężarówek, którymi później były wiezione na śmierć. Utopiła w latrynie dwie Greczynki. Swoje psy poszczuła na ciężarną kobietę, a potem patrzyła, jak rozszarpują ją na kawałki. Po wojnie została skazana w sumie na 27 lat więzienia, z których w celi spędziła zaledwie 10. Zza krat wyciągnęły ją zachodnie tajne służby. "Krwawa Brygida" stała się szpiegiem CIA i niemieckiej agencji wywiadowczej Bundesnachrichtendienst. Niemiecki "Der Spiegel" dotarł do dokumentów, ukazujących jej rekrutację przez CIA i służby RFN. CIA zwerbowała "Krwawą Brygidę" w 1956 roku. Dla amerykańskiej agencji brunatna przeszłość Hildegard Lächert była plusem. Z dokumentów znajdujących się w Archiwum Narodowym wynika, że CIA chciała zaczerpnąć od Lächert wiedzę na temat polskiego agenta, który chciał przejść na stronę Zachodu. "Krwawa Brygida" miała poznać go podczas odbywania kary w jednym z więzień na terenie Polski. Lächert była jedną z tysiąca nazistów zwerbowanych w czasie Zimnej Wojny przez zachodnie służby specjalne. Był wśród nich także oficer SS Josef Berschneider, pod dowództwem którego naziści dokonali masakr ludności cywilnej w Słowenii i w północnych Włoszech. Niektórym więźniom Berschneider osobiście odrąbywał głowy siekierą.