PAP: W jakich okolicznościach doszło do uchwalenia Konstytucji 3 Maja? Jaka była wówczas sytuacja międzynarodowa Rzeczypospolitej? Piotr Ugniewski: Przez cały XVIII wiek Rzeczpospolita była w dużym stopniu uzależniona od mocarstw ościennych, przede wszystkim od Rosji. Na życie polityczne w Polsce duży wpływ miała caryca Katarzyna II i rosyjski ambasador. Na przełomie lat 80. i 90. XVIII stulecia, gdy Rosja była zaangażowana w konflikty ze Szwecją i Turcją, jej zainteresowanie sytuacją w Polsce nieco osłabło i to właśnie był odpowiedni moment do przeprowadzenia reform w Rzeczypospolitej. W październiku 1788 r. w Warszawie zebrał się Sejm. Obrady nie skończyły się, jak to było wówczas przyjęte, po sześciu tygodniach, lecz kontynuowano je przez kolejne miesiące i lata. W opozycji do Stanisława Augusta Poniatowskiego i obozu królewskiego była duża część szlachty. Przeciwnikiem zmian był hetman wielki koronny Franciszek Ksawery Branicki i popierająca go grupa "malkontentów". Przełom nastąpił w grudniu 1790 r., gdy Stanisław August i przywódca Stronnictwa Patriotycznego Ignacy Potocki odbyli długą rozmowę. Doszło wówczas do porozumienia. Ustalono, że należy przygotować tekst nowej konstytucji, możliwej do zaakceptowania przez króla, szlachtę, ale także i mieszczan. PAP: Kto był właściwie autorem tekstu Konstytucji 3 Maja? P.U.: Dziś wiemy, że w dużej mierze tekst konstytucji jest dziełem Stanisława Augusta Poniatowskiego. Król uwzględnił w nim postulaty opozycji. Poza Ignacym Potockim i Hugonem Kołłątajem oraz wąskim gronem wtajemniczonych osób przy tworzeniu konstytucji miał również swój udział Włoch Scipione Piattoli. W negocjacjach króla z proreformatorską opozycją spełniał on rolę mediatora. Od początku 1791 r. wtajemniczeni w projekt konstytucji spotykali się wieczorami na Zamku Królewskim w Warszawie i dyskutowali o ustawie. PAP: W jaki sposób przygotowano się do uchwalenia konstytucji wobec sprzeciwu części szlachty? P.U.: 2 maja 1791 r. zbierano podpisy pod tzw. asekuracją, wspierające uchwalenie konstytucji. Bardzo starannie przygotowano posiedzenie Sejmu w dniu 3 maja. Zwolennicy reform zadbali, aby na Rynek Starego Miasta w Warszawie masowo przybyli mieszczanie. Tego dnia zgromadziły się tam tłumy. Dla zniechęcenia przeciwników uchwalenia konstytucji zmobilizowano i wyprowadzono z koszar wojsko. Dowodził nim książę Józef Poniatowski. PAP: Co zmieniała Konstytucja 3 Maja w ustroju Rzeczypospolitej? P.U.: Nowa konstytucja likwidowała liberum veto i wprowadzała ponownie monarchię dziedziczną. Nowością była dwuletnia kadencja sejmu. Usprawniono system zarządzania państwem. Przywileje zyskało mieszczaństwo. Dla tej grupy istotna była uchwała o miastach i prawo do nabywania ziemi, wcześniej wyłącznie przywilej szlachty. PAP: Czy konstytucja mogła być bardziej demokratyczna? P.U.: Konstytucja rzeczywiście nie wpłynęła na los chłopów, nie zlikwidowała społeczeństwa stanowego. Radykalne zmiany mogły spowodować jednak niezadowolenie i opór szlachty. W 1791 r. najpilniejsze były zmiany polityczne i usprawnienie Sejmu. PAP: Jak na uchwalenie konstytucji zareagowała Rosja? P.U.: Reakcja Rosji była opóźniona, ale jednoznacznie negatywna. Opóźnienie wynikło z faktu, że Petersburgowi zależało na stabilizacji sytuacji międzynarodowej, czyli rozstrzygnięciu konfliktów ze Szwecją i Turcją. "Malkontenci": Seweryn Rzewuski, Stanisław Szczęsny Potocki i Franciszek Ksawery Branicki, poprosili Katarzynę II o wsparcie. W Petersburgu zawiązano konfederację, która znana jest jako targowicka. Nie była to jednak spontaniczna, oddolna inicjatywa zbuntowanej szlachty, zgromadzonej rzekomo w Targowicy, miasteczku na granicy polsko-rosyjskiej, lecz akcja przygotowana w Petersburgu. PAP: Czy Rzeczpospolita oparta na Konstytucji 3 Maja byłaby sprawnym państwem? P.U.: Przez rok od jej wprowadzenia Rzeczpospolita działała sprawnie. Załamanie nastąpiło po zbrojnej interwencji Rosji, a nie przez słabość konstytucji. Jeśli Katarzyna II zdecydowała się na wysłanie 100 tys. żołnierzy, to oznacza, że obawiała się wzmocnienia Rzeczypospolitej, a tym samym wystawiła wysoką ocenę konstytucji i jej twórcom. PAP: Co o Konstytucji 3 Maja mówiono i pisano w Europie? P.U.: W całej Europie dostrzeżono ją i komentowano, na ogół pozytywnie. Chwalono, że wprowadza zmiany w sposób bezkrwawy, inaczej niż we Francji, gdzie doszło do brutalizacji życia politycznego i represji. Przetłumaczono ją na wiele języków m.in. francuski, angielski, włoski i niemiecki. Stanisław August Poniatowski swoimi kanałami rozpowszechniał informacje o wydarzeniach z 3 maja. Powstało wiele ilustracji i alegorycznych przedstawień dotyczących konstytucji. Nieliczne opinie krytyczne pochodziły z Francji, ze środowiska jakobińskiego, które uznawało ją za zbyt ugodową. PAP: Jakie było znaczenie Konstytucji 3 Maja? P.U.: Znaczenie Konstytucji 3 Maja było kolosalne, choć jej działanie niestety krótkotrwałe. Wielką wartością był konsensus pomiędzy królem a opozycją, która poparła reformy. Konstytucja była silnym impulsem, pobudzającym świadomość dużej części szlachty i mieszczan. Dzięki niej społeczeństwo wyszło z marazmu, pojawiły się nadzieje na reformy, na poprawę kondycji Rzeczypospolitej. Jednak już rok po uchwaleniu nowej ustawy zasadniczej, rozpoczęła się zbrojna interwencja Rosji, a niedługo później nastąpił II rozbiór Polski. Konstytucja uchwalona 3 maja była pierwszą europejską konstytucją i drugą na świecie, po konstytucji amerykańskiej z 1787 r. We Francji konstytucję uchwalono później, we wrześniu 1791 r. W pozostałych państwach europejskich nie wprowadzano wówczas tak istotnych i przełomowych ustaw. Dotyczy to nawet Anglii, gdzie monarchia parlamentarna miała długą tradycję. Konstytucja 3 Maja nie miała precedensu, nie kopiowała obcych wzorów, lecz była wzorem dla innych. PAP: Jakie jest miejsce Konstytucji 3 Maja w zbiorowej pamięci Polaków? Czy może być ona dziś inspiracją dla polityków? P.U.: Konstytucja 3 Maja do dziś niesie kilka uniwersalnych przesłań dla Polaków. Jest wzorem politycznego konsensusu pomiędzy zwaśnionymi stronami. W 1791 r. klasa polityczna wywodząca się ze szlachty zrezygnowała ze stanowego egoizmu, przyznając przywileje mieszczanom. Mimo wielu zastrzeżeń przyjęto model monarchii dziedzicznej, sprzyjający stabilizacji. Wykazano się wyobraźnią i elastycznością. Istotną wartością było długofalowe myślenie i działanie dla dobra kraju, działanie obliczone na lata, a nie jedną kadencję Sejmu. Rozmawiał Maciej Replewicz