Według gazety, kiedy kalendarz pojawił się w szkołach w okolicach Permu, na Uralu, weterani Wielkiej Wojny Ojczyźnianej byli wściekli. Wydawcy kalendarza przyznają, że nie odróżniają żołnierzy niemieckich od radzieckich z tamtego okresu. Ściągnęli zdjęcia z internetu, gdyż uznali fotografie dostarczone przez kombatantów za nieciekawe. W efekcie na czterech z sześciu zdjęć zamieszczonych w kalendarzu są żołnierze niemieccy. Na jednym z nich pozują nawet przy zdobycznym radzieckim czołgu, a na innym widać plakat propagandowy SS. - Jesteśmy młodzi, nie wiemy jak wyglądała wojna. Nie wiemy jak wyglądali faszystowscy żołnierze - tłumaczyła się w rosyjskiej telewizji NTV przedstawicielka wydawcy. Firma twierdzi, że zanim wydrukowano 1,5 tys. egzemplarzy kalendarza, ostateczną jego wersję wysłano do akceptacji przez związek kombatantów w Permie. Przedstawiciel związku powiedział "Timesowi", że weteran, który przeglądał projekt, jest praktycznie ślepy i nie zauważył pomyłki myśląc, że akceptuje materiały wysłane wcześniej do wydawnictwa. - To zwykłe bluźnierstwo, zwłaszcza w przededniu rocznicy tak wielkiego zwycięstwa. Poprosiliśmy wszystkie grupy kombatantów, by zbierali egzemplarze tego kalendarza, żeby je zniszczyć. Wydamy nowy - zapewnił członek związku weteranów.