Historycy uważają zdarzenia z lipca 1945 roku na Suwalszczyźnie za największą po II wojnie światowej, niewyjaśnioną dotąd zbrodnię dokonaną na Polakach. Nie wiadomo, gdzie ofiary były wywiezione, ani gdzie spoczywają ich zwłoki. Białostoccy prokuratorzy IPN od kilku lat prowadzą śledztwo dotyczące obławy augustowskiej. Formalnie prowadzone jest w sprawie zbrodni komunistycznych, zbrodni przeciwko ludzkości, "w postaci zabójstwa w okresie lipca i sierpnia 1945 roku, w nieustalonym miejscu około 600 osób zatrzymanych na terenie Suwalszczyzny podczas tzw. obławy augustowskiej dokonanej przez NKWD, przy współudziale funkcjonariuszy UB, MO oraz żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego". Kilka miesięcy temu nadzieja na wyjaśnienie zbrodni pojawiła się za sprawą informacji podanych przez rosyjskiego historyka Nikitę Pietrowa, wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia "Memoriał", dokumentującego zbrodnie stalinowskie. Okazało się, że dotarł on do nieznanych dotychczas dokumentów dotyczących obławy i informacje o tym opublikował w swojej książce pt. "Według scenariusza Stalina". W październiku Pietrow był w Polsce, spotkał się m.in. z rodzinami ofiar obławy. Został też wówczas przesłuchany w śledztwie IPN dotyczącym tej sprawy. Jak poinformował w przekazanym PAP komunikacie prasowym naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku prokurator Zbigniew Kulikowski, wniosek do strony rosyjskiej to wniosek uzupełniający, skierowany do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej za pośrednictwem polskiej Prokuratury Generalnej. W tym wniosku prokuratorzy IPN proszą o nadesłanie do akt śledztwa urzędowego odpisu szyfrotelegramu, w którym jest mowa o ilości broni zabranej żołnierzom podziemia zatrzymanym w obławie, a także o zatrzymaniu dowódcy AK Szymona Krupińskiego ps. Grom, który jest na liście osób zaginionych w obławie. Prokuratorzy IPN wskazują też, w jakim konkretnie zespole archiwalnym ten dokument jest przechowywany. Oprócz tego proszą stronę rosyjską o nadesłanie m.in. urzędowych odpisów materiałów z wszczętych i przeprowadzonych śledztw wobec osób zatrzymanych podczas obławy augustowskiej. Proszą też o akta osobowe i zgonu dwóch, nieżyjących już generałów sowieckich, których wskazują jako osoby odpowiedzialne za śmierć zatrzymanych w obławie. Chodzi o Iwana Gorgonowa i Pawła Zelenina. Jak powiedział PAP prokurator Kulikowski, udało się ustalić ich wszelkie dane personalne i przebieg kariery wojskowej. Wyjaśnił, że Instytut chce dotrzeć do ich akt osobowych, bo mogą być tam np. informacje o nagrodach czy wyróżnieniach za daną akcję, co byłoby kolejnym tropem w śledztwie. Prokurator Kulikowski poinformował też, że do dzisiaj strona rosyjska nie odpowiedziała na wniosek o pomoc prawną z czerwca tego roku, w którym była prośba o nadesłanie urzędowego odpisu innego szyfrotelegramu, z lipca 1945 roku, w którym była informacja o planowanej likwidacji blisko 600 osób, zatrzymanych w rejonie Puszczy Augustowskiej. Do tej pory w ramach śledztwa, o pomoc prawną strony rosyjskiej zwracano się kilkakrotnie. W 1995 roku z odpowiedzi wynikało, że w ramach obławy augustowskiej miały miejsce zatrzymania w ramach unieszkodliwiania formacji "antyradziecko nastawionej Armii Krajowej", a los 592 osób jest nieznany. Główny wniosek w ostatnich latach był wystosowany w 2009 roku. Po ponagleniach nadeszła odpowiedź, iż nie ma żadnych nowych materiałów. Sprawa obławy jest w tzw. polsko-rosyjskiej komisji ds. trudnych. Prokuratorzy i historycy z IPN wielokrotnie podkreślali, że bez zaangażowania władz na najwyższych szczeblach oraz woli politycznej ze strony rosyjskiej sprawy nie uda się ostatecznie wyjaśnić. Rosjanie nie chcą bowiem udostępnić Polakom swoich archiwów. Od lat o wyjaśnienie zbrodni dokonanej podczas obławy augustowskiej zabiegają rodziny zmarłych, skupione m.in. w Obywatelskim Komitecie Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w lipcu 1945 roku. Interweniowały w tej sprawie do wielu władz, m.in. do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Jednak skarżą się, że nie otrzymują satysfakcjonujących ich odpowiedzi ani nie widzą konkretnych działań.