Historycy identyfikują "Delegata" i "Libellę" jako ks. Jankowskiego jedynie na podstawie ciągu wiarygodnych poszlak. W dokumentach SB nie ma bowiem ani zobowiązania do współpracy ani jednoznacznej adnotacji, że to właśnie prałat był kontaktem operacyjnym specsłużb. Autor książki o "Delegacie" Grzegorz Majchrzak składa to na karb głębokiej konspiracji, w której utrzymywano rozmowy z kapelanem "Solidarności". Według niego Jankowski, który spotykał się z prowadzącym go funkcjonariuszem SB w latach 80-82 był świadom tego, z kim ma do czynienia. Opowiadał mu o tym, co dzieje się w łonie Kościoła i wewnątrz "Solidarności", opisywał związkowe konflikty i szczegóły wyjazdu do Jana Pawła II. Oficerowie oceniali go jako źródło cenne, wiarygodne i takie, którego działaniami można sterować. Nie przeszkadzało im to - równolegle - inwigilować księdza w ramach operacji "Apostoł". IPN pisze, że ujawniane w książce fakty są wstydliwym fragmentem życiorysu księdza, choć fragmentem, który nie przekreśla jego zasług. Zobacz też: Prałat na emeryturze