Konferencja zorganizowana została w Warszawie w 70. rocznicę powstania w warszawskim getcie. Badacze m.in. z Polski, USA, Izraela i Francji omawiali postawy ludności nieżydowskiej wobec rozgrywającego się na ich oczach dramatu Żydów. We wtorek odbyła się dyskusja "Co zostało z Hilbergowskiej triady »Sprawcy - ofiary - świadkowie«". "Obojętność wobec Zagłady nie była neutralna moralnie, to postawa, z której wypada się wytłumaczyć" - mówił Jan Tomasz Gross. "Postawę ludzi określanych dotychczas jako "świadkowie Zagłady" lepiej opisuje sformułowanie "ułatwiacze" i "pomagacze" w Zagładzie" - tłumaczył. "GPC" podkreśla, że głosy z sali również przechylały się na stronę autora "Złotych żniw". Padły nawet podziękowania za uświadamianie, że liczba Polaków ratujących Żydów była niewielka. Mateusz Szpytma, historyk z krakowskiego IPN‑u, zapytał, czy pomimo niepodejmowania działania w celu ratowania Żydów można mówić o współczuciu wśród Polaków, świadków eksterminacji swoich żydowskich sąsiadów. Gross odparł, że zaprzeczeniem tej teorii są powojenny antysemityzm i agresja Polaków wobec ocalałych z Holokaustu.