Gdańsk - podkreślił Tusk - to miejsce, gdzie "wszystko jest możliwe". Przypomniał, że Gdańsk budowali "Niemcy przez 500 lat, po to by w ciągu kilkudziesięciu godzin zniszczyć to miasto w 1945 roku". - Było możliwe, by mieć dziadka, który całą wojnę spędził w obozie koncentracyjnym, by na koniec trafić do Wehrmachtu - mówił szef Rady Europejskiej. - Było również możliwe, że ci, którzy przyszli w 1945 roku do tego miasta, Polacy odbudowali to miasto w kształcie historycznym w ciągu kilkunastu lat - zaznaczył Tusk. - W Gdańsku była możliwa Solidarność, to znaczy bunt kilku tysięcy, a później kilkudziesięciu tysięcy robotników i kilkudziesięciu intelektualistów przeciwko potędze Związku Radzieckiego - dodał. Jak zauważył, możliwe było też zwycięstwo "w tej jakże nierównej i romantycznej konfrontacji". "Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co przyniesie historia" - Dlatego tak bardzo gdańszczanie pragnęli zjednoczonej Europy, bo to także było coś niesamowitego, z ducha gdańskiego, że odpowiedzią Europy na najbardziej krwawy konflikt w jej historii nie była kolejna fala przemocy, odwetu i zemsty, ale założenie UE, która za pierwszy swój cel przyjęła zapobieżenie tego typu potwornościom, jakim była II wojna światowa - mówił Tusk. Jak zaznaczył, "nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co przyniesie historia". - Nie ma definitywnych rozwiązań w historii, wiemy, że definitywnie nie wygrywa ani zło ani dobro, ale my możemy być dobrze przygotowani na zdarzenia, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć - przekonywał przewodniczący RE. W jego opinii, Europa "inaczej niż w 1939 roku może być odpowiedzialna". - Europejczycy mogą poczuć się odpowiedzialni za cały kontynent a nie tylko za swój naród - ocenił. - Jestem przekonany, że możliwe jest, że Europejczycy będą mieli także wyobraźnię, jeśli chodzi o skutki swoich działań - dodał Tusk. Dlatego - mówił - wielu przywódców europejskich nie zdecydowało się na uczestniczenie w paradzie zwycięstwa 9 maja w Moskwie, bo uruchomili wyobraźnię. - Zaczęliśmy się zastanawiać, jakie zwycięstwa w przyszłości ma na myśli organizator tej parady - powiedział Tusk. - Głęboko wierzę w to, że Europa może być silna, bo nie zawsze musi być tak, że dobro, moralność kojarzą się w polityce ze słabością - stwierdził szef Rady Europejskiej. Przekonywał, że "dzisiaj Europa budzi zazdrość, ale musi budzić także respekt", a po takim spotkaniu, jak to w Gdańsku ma "więcej wiary w to, że możliwa jest Europa odpowiedzialna, dumna z tego, czym jest i silna".