To pytanie, które dziś wraca z wielką siłą, każe zastanowić się głębiej nad relacją między Kościołem i wolnością Polaków. Temu służyć ma cykl naszych publikacji. Zaczynamy go, chronologicznie rzecz biorąc, od końca - czyli od wieku XX, jednakże każdy z czterech tomów stworzony jest tak, że może funkcjonować samodzielnie. Polska odzyskiwała w XX stuleciu niepodległość i traciła ją. Była deptana przez dwa wyjątkowe w swym bestialstwie totalitaryzmy: niemiecki faszyzm i sowiecki komunizm - i podnosiła się. Kto chciał Polaków zdeptać albo przerobić na coś innego, ten zawsze uderzał w chrześcijaństwo. Kto chciał zabrać Polsce wolność - wolność bycia sobą - atakował zawsze Kościół. Tak było od Lenina, Dzierżyńskiego i Stalina poczynając, poprzez Hitlera i Franka, po Urbana i kapitana Piotrowskiego. Śladami ofiar Kościół był i pozostał rdzeniem obrony polskiej wolności i tożsamości. W żadnym może stuleciu, jak właśnie w XX wieku, owa obrona nie miała charakteru tak dramatycznego, tak wymagającego - od Kościoła - ofiar, poświęcenia i zarazem roztropnej, wytrwałej pracy duszpasterskiej. Ta książka nie jest historią Kościoła w Polsce w XX wieku. Jest tylko przypomnieniem owych zmagań, ich kart najbardziej nasączonych bólem i radością polskiej wspólnoty. Ma swoich głównych bohaterów - pasterzy naszego Kościoła: prymasa Augusta Hlonda, księcia metropolitę krakowskiego - Adama Sapiehę, Prymasa Tysiąclecia - kardynała Stefana Wyszyńskiego, Karola Wojtyłę - Jana Pawła II. Ale przywołuje także imiona wielu, wielu innych, czasem mniej znanych pracowników winnicy Pańskiej, zasłużonych również dla sprawy polskiej niepodległości. Idzie śladami ofiar, które oddały życie dla wiary i dla Polski. Stawia pytania, które nie wyczerpują swego sensu w przeszłości, ale są zarazem pytaniami o nasze dzisiaj rozumienie wolności, polskości, chrześcijaństwa. I o nasze w tych wielkich sprawach uczestnictwo. Na ratunek wolności Pisząc tę książkę, zaciągnąłem oczywiście wielki dług u najznakomitszych badaczy dziejów polskiego Kościoła w XX wieku, by wymienić choćby ks. Romana Dzwonkowskiego, ks. Zygmunta Zielińskiego, Bohdana Cywińskiego, Antoniego Dudka, Andrzeja Grajewskiego, Petera Rainę, Jana Żaryna. Wszyscy wspólnie zaciągnęliśmy dług u tych, których opisujemy: u ludzi Kościoła, którzy służbę Bogu złączyli z ofiarną służbą ziemskiej ojczyźnie, budując i ratując polską wolność. Im właśnie, wszystkim, tym znanym i czczonym dziś, nawet na ołtarzach, jak i tym niesłusznie zapomnianym - należy się wielka wdzięczność. O tym długu ta książka próbuje dziś, w czasie zapomnienia, przypomnieć. Chcemy uświadomić Czytelnikowi, że walka z krzyżem i Kościołem w naszym kraju w rzeczywistości równa się walce o kolejne zniewolenie narodu. (...) Pytanie o cenę i sens wolności, pytanie o udział Kościoła w jej zdobywaniu, w jej rozumieniu i jej praktykowaniu przez Polaków przywoływał wciąż Jan Paweł II. Okazją najlepszą do jego postawienia była kolejna, czwarta pielgrzymka do ojczyzny, pierwszy raz po odzyskaniu niepodległości, między 1 a 9 czerwca 1991 roku. "To jest moja Matka, ta Ojczyzna!" Na pozór wydawało się, że z chwilą wyboru nowego sejmu w czerwcu 1989 roku, gdy władza w państwie zaczęła stopniowo przechodzić w ręce "solidarnościowej" opozycji, nadchodzi także spełnienie wielkich nadziei, jakie Papież Polak wiązał ze swoją wyzwoloną z komunizmu ojczyzną. Okazało się jednak, że nowe media i nowe, powstałe już po czerwcu 1989 roku partie zaczęły nagle kwestionować to, co jeszcze tak niedawno wydawało się oczywistym celem ruchu "Solidarności", ruchu mającego odbudować tożsamość narodową i duchową Polaków w wolnym państwie. (...) 3 czerwca, w czasie Mszy św. na podkieleckim lotnisku w Masłowie, Jan Paweł II po raz pierwszy podczas swoich wizyt w ojczyźnie podniósł głos. Mówił o czwartym przykazaniu: "Czcij ojca twego i matkę twoją". Przypomniał wtedy, że do tego, aby dzieci mogły czcić swoich rodziców, same muszą być najpierw przyjęte jako dar Boga. Wprost uderzał tutaj w problem aborcji. Przemawiał z pasją: "Dlatego mówię tak, jak mówię, bo to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja Matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić. Nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudno - odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!". Z jaką Europą chcemy się łączyć? Dookoła szalała prawdziwa burza. Jan Paweł II występował przy jej akompaniamencie jak prawdziwy prorok, próbujący poruszyć sumieniem swojego narodu. Robił to dalej, na kolejnych stacjach swojej pielgrzymki: w Radomiu ("Nie zabijaj!"), w Białymstoku ("Nie kradnij"), w Olsztynie ("Nie mów fałszywego świadectwa" - tu Papież mówił o tym, że w dzisiejszym świecie także środki masowego przekazu mogą służyć kłamstwu, mogą stać się środkami duchowej przemocy), we Włocławku ("Nie pożądaj żony bliźniego twego"), w Płocku ("Nie pożądaj żadnej rzeczy, która jego jest"). Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej ojca Rafała Chylińskiego - w Warszawie - przypomniane zostało wreszcie przykazanie miłości. Przy tej ostatniej okazji Papież dotknął także kompleksu niższości wobec zachodniej Europy, troskliwie pielęgnowanego przez część mediów i liberalnych intelektualistów. "Zbyt się szafuje - powiedział wtedy Polakom - tym argumentem upokarzającym, że mamy dopiero wchodzić do Europy". Papież prosił, by zastanowić się najpierw, z jaką Europą chcemy się łączyć - chrześcijańską czy antychrześcijańską. Mamy za co dziękować Bogu Pochwała własnej tożsamości kulturalnej i historycznej, ufundowanej w związku z chrześcijaństwem i chrześcijańską właśnie Europą, a z drugiej strony przestroga przed niebezpieczeństwami kryjącymi się w "uśpieniu ducha" przez zafascynowanie materialną stroną bytu - to było przesłanie, które Jan Paweł II zostawiał Polakom w 1991 roku. Najkrócej wyraził je w słowach świętego Pawła, przypomnianych na zakończenie pielgrzymki: "Bogu dziękujcie... Ducha nie gaście". *** Tak - jako dziejowa wspólnota Polaków - mamy za co dziękować Bogu. Mamy za co dziękować Kościołowi katolickiemu i jego sługom, którzy swoim życiem, a czasem ofiarą z tego życia, tak tragicznie częstą w czasie XX-wiecznych totalitaryzmów - służyli zarazem polskiej odpowiedzialnej wolności. Czy ponad trzy tysiące ofiar w sutannach, w habitach, jakie padły, żebyśmy byli, jak kiedyś pisał Norwid, "wyżsi, szczęśliwsi" - może być zapomniane? I czy jesteśmy dzisiaj rzeczywiście, "wyżsi i szczęśliwsi" od nich? Bardziej wolni? Lepiej wolni? Trudne pytania, od których opowiedziana tutaj historia nie pozwala łatwo odejść. Czas walki trwa... Musimy znać tę historię, którą zapisały heroiczne ofiary polskiego Kościoła i jego praca dla Polski, żebyśmy umieli tej historii bronić, żebyśmy umieli bronić naszej wolności - tak jak o to Jan Paweł II upominał się na Westerplatte w 1987 roku. W perspektywie tej historii lepiej, głębiej zobaczyć możemy naszą obecną sytuację; bardziej wnikliwie możemy ocenić stan dzisiejszy naszej wspólnotowej i indywidualnej wolności. Czas walki z Bogiem trwa. Zmieniły się niektóre jej metody. Inne pozostają bez zmian. Niektóre ograniczają wprost naszą wolność wyznania i słowa, uderzają w polską tożsamość. Inne igrają umiejętnie (perfidnie) z naszą słabością, w której centrum jest niezrozumienie wolności, oddzielenie jej od miłości, od solidarności, od obowiązku wobec naszych bliźnich, wobec naszego narodu. "Ancora" nosi teraz inną nazwę, ale wciąż pracuje w niej, dla tej samej sprawy, morderca błogosławionego księdza Jerzego - kapitan Grzegorz Piotrowski (dziś pod pseudonimem). Jerzy Urban pozostaje swoistą "arką przymierza" między dawnymi a nowymi laty owej walki o ostateczne usunięcie Kościoła i chrześcijaństwa z obszaru polskiej (a raczej "tutejszej") wolności. Teraz znaczy to nadużywane pojęcie coraz częściej właśnie wolność od Boga i wolność od Polski, od wszelkich ponadjednostkowych zobowiązań... Kościół i wolność (...) Zastanawiamy się nad rolą Kościoła wobec tych wyzwań, jakie przyniosły 22 lata życia po 44 latach realnego komunizmu. Zastanawiamy się, czy przyjęta w końcu lat osiemdziesiątych rola patrona pojednania między prześladowcami i ofiarami - pojednania, w którym ostatecznie zabrakło rzeczywistej skruchy, a nawet uznania win ze strony prześladowcy - czy ta rola wzmocniła polski Kościół i polską wolność? Czy nasz Kościół może dzisiaj rzeczywiście powtórzyć te dumne i prawdziwe słowa, jakimi kardynał Hlond opisywał efekty pracy duszpasterskiej i patriotycznej Kościoła w wolnej - Drugiej Rzeczypospolitej? Znów niełatwe pytania. Pytania, do których ta książka próbuje zachęcić. Odpowiedzi mogą przywoływać różne argumenty. My już do nich nie sięgamy. Kończymy tę pracę w przekonaniu, że drogi Kościoła i polskiej wolności rozejść się nie mogą, gdyż albo Kościół musiałby porzucić swą wieczną misję wyzwalania człowieka, albo Polska musiałaby ostatecznie wyrzec się swej tożsamości - czyli przestać być sobą, albo wreszcie wolność, wpisana także, razem z chrześcijaństwem, z Kościołem w tę tożsamość - musiałaby zamienić się w swoją karykaturę. Andrzej Nowak "Czas walki z Bogiem", Biały Kruk, Kraków 2011 --- Fragmenty książki prof. Andrzeja Nowaka "Czas walki z Bogiem", tom czwarty nowej serii wydawniczej Białego Kruka "KOŚCIÓŁ NA STRAŻY POLSKIEJ WOLNOŚCI", na którą składają się cztery tomy, ukazujące zależność losów Polaków od wiary katolickiej - i odwrotnie. Prof. Nowak ukazuje rolę polskiego Kościoła w najdramatyczniejszych dla niego chwilach, w latach 1917-1991. Dramatyzmowi czasów odpowiada dramatyzm słowa wybitnego autora wzmocniony jeszcze budzącymi czasem nawet grozę fotografiami. Wiele nieznanych faktów. Kiedy patrzy się z perspektywy czasu na lata 1917-1991, to widać, jak niezwykle mocny musiał być naród polski i Kościół katolicki w obliczu tylu ataków. Nie unicestwiły wiary i polskości ani sowieckie łagry, ani niemieckie krematoria i szubienice, ani stalinowskie więzienia. Ani propaganda, ani brutalna siła. Trwamy! "Czas walki z Bogiem", choć chronologiczne czwarty w kolejności, otwiera serię, bowiem wydany został specjalnie na 30. rocznicę stanu wojennego. W serii ukażą się jeszcze: t. I "Czas Piastów i Jagiellonów" - prof. Krzysztof Ożóg (II 2012); t. II "Czas królów elekcyjnych" - dr Józef Szaniawski (V 2012); t. III "Czas zaborów" - dr Martyna Deszczyńska (V 2012).