- Zauważono paczkę papierosów z polskimi napisami, a to oznacza, że chodzi o wydarzenia z 17 września 1939 r. - zaznacza Skrabatun. Białoruski dziennikarz opowiada, że od kilkudziesięciu lat to miejsce było przez miejscowych uważane za przeklęte: - Zaledwie dwa, trzy dni temu chłopcy zeszli do piwnic pod klasztorem i zobaczyli ducha. Od razu uciekli. To już dzieje się od lat 60., a ludzie opowiadają o pojawiającym się duchu dziewczynki. Polska domaga się od władz białoruskich śledztwa i włączenia polskich specjalistów. W tych okolicach NKWD masowo rozstrzeliwało polskich obywateli. W klasztorze w Berezweczu zamordowano około tysiąca osób. Polacy prawdopodobnie zostali zamordowani tuż po napaści ZSRR na Polskę w 1939 r. Przy remoncie piwnic natrafiono na szczątki 21 osób, ale na polecenie prokuratury grób natychmiast zasypano. Nie wiadomo więc, ile osób tam spoczywa.