W piątek podczas uroczystości z okazji obchodzonego na Ukrainie Dnia Jedności swą decyzję o nadaniu tytułu Banderze ogłosił ustępujący prezydent Wiktor Juszczenko. Liczyliśmy w tej kwestii na większą ostrożność i delikatność naszych ukraińskich partnerów - powiedział Handzlik. - Niewskazanym wydaje się być podejmowanie decyzji, z którymi zasadniczo nie zgadza się partner - powiedział minister. Przypomniał, że w rozmowach ze stroną ukraińską Polska niejednokrotnie wyrażała zastrzeżenia wobec uhonorowania Bandery i członków UPA. - Stepan Bandera dla Polaków jest postacią wysoce kontrowersyjną - podkreślił Handzlik. - Oczekujemy, iż strona ukraińska nie tylko będzie przestrzegać litery prawa i ducha uzgodnień dwustronnych, ale i z większym wyczuciem etycznym oraz politycznym będzie podchodzić do trudnych spraw historycznych - zaznaczył minister. W opinii Handzlika w polsko-ukraińskich relacjach kwestie historyczne "wykazują się znaczną nierównowagą". - Polska nie szczędziła wsparcia dla ukraińskich zabiegów, by społeczność międzynarodowa potępiła Wielki Głód (1932-1933). W duchu odpowiedzialności przeprowadziliśmy obchody 65. rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Wykonaliśmy wspólnie ze stroną ukraińską gest symbolicznego pojednania w Pawłokomie - mówił Handzlik. Przypomniał, że "Polska nie może natomiast sfinalizować sprawy upamiętnienia ofiar reżimu stalinowskiego w Bykowni oraz uzyskać zgody na wznowienie prac ekshumacyjnych". - Do tego dochodzą kwestie gloryfikacji działań UPA - podkreślił. Handzlik zaznaczył, że kwestie historii nie powinny już więcej dzielić Polaków i Ukraińców. - Politycy najwyższych szczebli powinni zachowywać większą wstrzemięźliwość i brać pod uwagę racje drugiego państwa. Powinniśmy odważnie patrzeć w przyszłość, a kwestie historyczne pozostawić historykom - podkreślił. Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obarczana jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Decyzja Juszczenki wywołała oburzenie ukraińskiej Polonii. - To ogromny policzek dla Polaków. Będziemy protestowali - zapowiedział Emil Legowicz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Bandera uzyskał tytuł bohatera "za niezłomny duch w służbie idei narodowej, bohaterstwo i poświęcenie w walce o niezależne państwo ukraińskie" - czytamy w dekrecie, opublikowanym w piątek przez kancelarię prezydencką w Kijowie. Decyzję o nadaniu tytułu wraz z medalem państwowym Juszczenko wręczył wnukowi Bandery, również Stepanowi, który jest obywatelem Kanady. Urodzony 1 stycznia 1909 roku Stepan Bandera jako działacz, a potem przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce, był organizatorem akcji terrorystycznych skierowanych przeciwko państwu polskiemu i ZSRR, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat radziecki we Lwowie oraz w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych II Rzeczypospolitej Bronisława Pierackiego. Za zamach na Pierackiego został skazany w 1936 roku na karę śmierci, zamienioną po amnestii na dożywocie. Uwolniony został po upadku II Rzeczypospolitej.30 czerwca 1941 roku Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 był aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie w Sachsenhausen. Przebywał w nim do września 1944 r.Po II wojnie światowej Bandera zamieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel. Zginął w październiku 1959 roku zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.