- Podczas poszukiwań dalszego ciągu murów obronnych fortu rzymskiego, na które natrafiliśmy w ubiegłym roku, odkryliśmy pozostałości term - łaźni garnizonowej zbudowanej i użytkowanej przez żołnierzy rzymskich stacjonujących w tutejszym forcie - poinformował kierownik badań, dr Radosław Karasiewicz-Szczypiorski. Archeologom udało się odsłonić tylko jedno pomieszczenie zachowane na poziomie piwnicy hypokaustycznej, czyli części podziemnej, w której krążyło gorące powietrze ogrzewając od spodu baseny i podłogi w łaźni. Podczas wykopalisk z gruzów wypełniających piwnicę wydobyto duży fragment kamiennego posągu, który być może zdobił niegdyś wnętrze. Wśród drobnych znalezisk na szczególną uwagę zdaniem badaczy zasługuje mały fragment słabo wypalonej gliny z wyrytymi greckimi literami. - Odkryta inskrypcja będzie przedmiotem dalszych badań, ale już teraz możemy powiedzieć, że po raz pierwszy "przemówili" do nas żołnierze z tutejszego garnizonu - nie kryje zadowolenia dr Karasiewicz-Szczypiorski. Naukowiec wyjaśnia, że nie jest niczym nadzwyczajnym, że rzymscy legioniści posługiwali się greką, gdyż garnizony kierowane na Krym pochodziły z armii stacjonującej nad Dolnym Dunajem. Tamtejsza ludność w znacznej części posługiwała się właśnie greką, a nie łaciną. Termy powstały na miejscu rozebranego wcześniejszego muru obronnego. Rozbiórka związana była z rozbudową i powiększeniem garnizonu rzymskiego na przełomie II i III wieku. - Charakterystyczne dla Rzymian było to, że w każdym miejscu, gdzie stacjonowało wojsko wznoszono łaźnię. Można śmiało powiedzieć, że była to najczystsza armia świata. Podobne standardy higieniczne inne armie wprowadziły powszechnie dopiero w XX w. - dodaje archeolog.