Głos zabrał prezydent Andrzej Duda. - Auschwitz to nie tylko upamiętnienie, to ostrzeżenie dla świata. Przed tym, co może się stać, jeśli zagubi się władza, jeśli życie publiczne zdominuje nienawiść - mówił prezydent. - Musimy czynić wszystko, aby tak straszliwe wydarzenia, jak w Auschwitz i innych miejscach kaźni, nigdy się nie powtórzyły. To obowiązek nie tylko polityków, ale wszystkich ludzi - podkreślił.Na uroczystościach obecna jest także m.in. Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, który utworzył w nim ruch oporu oraz przewodnicząca Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Anna Maria Anders, reprezentująca premier Beatę Szydło.Motywem przewodnim ceremonii, która potrwa około godziny, są powroty ocalonych do normalnego życia po wojnie. Zobacz przemówienie prezydenta Dudy: O swoich doświadczeniach opowiadają dwoje byłych więźniów, którzy do obozu trafili jako dzieci. Polka Halina Brzozowska-Zduńczyk została przywieziona przez Niemców do Auschwitz w sierpniu 1944 r. z ogarniętej powstaniem Warszawy. Miała wtedy 12 lat. Więziona była do 27 stycznia. Po wojnie wyszła za mąż, została inżynierem geologiem. Ma córkę. Głos zabierze też Aszer Aud, który przed wojną nazywał się Anszel Sieradzki. Miał niespełna 16 lat, gdy został deportowany z likwidowanego getta Litzmannstadt (Łódź - PAP) w 1944 r. W styczniu 1945 r. został ewakuowany do KL Mauthasen, gdzie doczekał wyzwolenia. Po wojnie wyjechał do Palestyny. Brał czynny udział w tworzeniu państwa Izrael. Uroczystość odbywa się w budynku Centralnej Sauny na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdzie od grudnia 1943 r. Niemcy przyjmowali więźniowie do obozu. O dzisiejszej rocznicy piszemy też w serwisie Nowa Historia. Zobacz: 71 lat temu Armia Czerwona wkroczyła do Auschwitz Główną ceremonię zwieńczą wspólne modlitwy chrześcijan i Żydów, po których byli więźniowie oraz prezydenci Polski i Chorwacji postawią znicze na pomniku ofiar obozu. Przed uroczystością kilkudziesięcioro byłych więźniów uczestniczyło w mszy św. odprawionej przez biskupa bielsko-żywieckiego Romana Pindla w oświęcimskim Centrum Dialogu i Modlitwy. Duchowny wskazywał, że w chwili wyzwolenia nie kończyło się cierpienie tych, którzy przeżyli. "Noszą oni w sobie straszliwą pamięć o przebytych dniach w obozie. Cierpienie psychiczne w takich przypadkach nosi się do końca życia" - mówił. "Pamiętamy o tych, którzy ginęli w Auschwitz-Birkenau, o tych, którzy umierali w kolejnych latach po wojnie. Ich polecam miłosierdziu bożemu. Dla wszystkich prosimy o uleczenie ran, o przebaczenie. Prosimy o unicestwienie nienawiści i zła w sercu każdego człowieka, by podobne okropności już się nie wydarzyły" - podkreślił w homilii biskup Pindel. Bezpośrednio przed rozpoczęciem głównej uroczystości przy wejściu do Muzeum Auschwitz otwarta została plenerowa wystawa "Świadek", przybliżająca Marsze Żywych, które rokrocznie w Dniu Pamięci o Ofiarach Zagłady (Jom Ha-Szoa) gromadzą w Oświęcimiu tysiące młodych Żydów. Pokonują oni trzykilometrową trasę z byłego obozu Auschwitz I do byłego Auschwitz II-Birkenau, by uczcić pamięć ofiar Holokaustu. Zobaczyć tam można również przygotowaną przez Muzeum Auschwitz ekspozycję fotografii ukazujących życie więźniów w pierwszych dniach po oswobodzeniu i dokumentującą pomoc jakiej im udzielali lekarze Armii Czerwonej i mieszkańcy okolicy.