W Ożarowie pod Warszawą podpisano akt kapitulacji, ze strony polskiej dokument podpisali pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki oraz pułkownik Zygmunt Dobrowolski, ze strony niemieckiej - generał Erich von dem Bach. Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Edmund Baranowski wspomina, że dzień upadku powstania był wyjątkowo tragiczny. Jak wspomina powstańcy zakopywali broń, a potem jechali do obozów. Kiedy wjeżdżali na perony niemieckich miast, śpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła" - za to zapłacili wysoką cenę podkreśla Baranowski - powstańcy zostali przepędzeni do niewielkiego obozu jenieckiego i przez całą dobę stali w deszczu. Upadek powstania był klęską także w wymiarze politycznym. Nie udało się stworzyć struktur suwerennego państwa.. Jak podkreśla historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego Paweł Ukielski, w założeniach powstanie miało trwać zaledwie kilka dni. Powstanie było przewidziane na tydzień walki, a potem - zgodnie założeniami dowództwa - po wkroczeniu armii Czerwonej - Niemcy mieli się poddać. Jednak nie udało się wygrać powstania wobec braku pomocy z zewnątrz, gdy po 5 dniach walki do Warszawy dotarły niemieckie posiłki - powstanie przeszło do defensywy. Po upadku powstania Warszawa została zburzona - przypomina Paweł Ukielski. Ludność została wysiedlona, a powstańcy złożyli broń i trafili do obozów. Niemcy za pomocą specjalnych oddziałów niemieckich dokonali całkowitej grabieży miasta. Warszawę spalono i zburzono. W czasie powstania zginęło18 tysięcy walczących po stronie polskiej. Według różnych źródeł - od 150 do 200 tysięcy osób cywilnych zostało zabitych, rannych lub uznano je za zaginione. Do niewoli dostało się 16 tysięcy żołnierzy. Straty niemieckie wyniosły blisko 25 tysięcy zabitych i rannych.