Decyzję o otwarciu drugiego frontu w Europie poprzez desant w północnej Francji podjęli w sierpniu 1943 r. na konferencji w Quebec F.D. Roosevelt i W. Churchill. Przybliżony termin inwazji ustalono na 1 maja 1944 r. Operacji tej nadano kryptonim "Overlord". Pod koniec grudnia 1943 r. naczelnym dowódcą sił inwazyjnych mianowany został amerykański generał Dwight Eisenhower. 17 stycznia 1944 r. w Londynie rozpoczęło działalność Naczelne Dowództwo Alianckich Sił Ekspedycyjnych (SHAEF). W jego składzie znaleźli się: marsz. A. Tedder (zastępca naczelnego dowódcy), gen. W. Bedell-Smith (szef sztabu), marszałek T. Leigh-Mallory (dowódca sił powietrznych) oraz admirał B. Ramsay (dowódca sił morskich). Sztab SHAEF był ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym, w które zaangażowanych zostało prawie 16 tys. osób. Zgodnie z przyjętymi przez niego założeniami w pierwszym dniu inwazji alianci mieli przerzucić na wybrzeża Normandii około 200 tys. żołnierzy, dziesięć dni później miało być ich już blisko 600 tys., a na początku września 2 mln. Początkowo D-Day, czyli termin desantu morskiego o kryptonimie "Neptun", będącego pierwszą częścią operacji "Overlord", wyznaczono na 5 czerwca. Wojska sprzymierzonych miały dokonać desantu morskiego i powietrznego w pasie liczącym 80 km: od ujścia rzeki Dives na wschodzie do ujścia kanału Carenton na zachodzie. Pierwszego dnia operacji zakładano uchwycenie pięciu przyczółków. Gen. Omar Bradley, dowodzący amerykańskimi wojskami inwazyjnymi w Normandii, tak przedstawiał założenia przygotowanego przez aliantów planu: "W przeciwieństwie do inwazji na Sycylię, gdzie lądowaliśmy o godzinie 3.30 pod osłoną nocy, początek inwazji na Normandię wyznaczony został po nastaniu świtu. Liczyliśmy na to, że przy lądowaniu na umocnionym przez nieprzyjaciela wybrzeżu Francji siła ognia aż nadto zrekompensuje brak maskowania. Warto było z niego zrezygnować na korzyść celniejszego i silniejszego bombardowania. (...) Oprócz przytłaczającej przewagi aliantów nad nieprzyjacielem w siłach powietrznych i morskich, górowaliśmy nad nim jeszcze tym, że my wybraliśmy czas i miejsce lądowania. (...) Nie będąc w stanie przewidzieć, w którym miejscu nastąpi uderzenie, nieprzyjaciel musiał rozciągnąć swe oddziały wzdłuż całego wybrzeża europejskiego, tj. na przestrzeni 860 mil". (Omar N. Bradley "Żołnierska epopeja") Siły lądowe przygotowane do operacji "Overlord" złożone były z 21 Grupy Armii, którą dowodził marszałek Bernard L. Montgomery. W jej składzie znajdowały się: 1 armia kanadyjska - gen. H. Crerara, 2 armia brytyjska - gen. M. Dempsey'a oraz 1 armia amerykańska - gen. O. Bradley'a. Dodatkowo bezpośrednio dowódcy wojsk sprzymierzonych podporządkowano 3 armię amerykańską gen. G. Pattona. Alianci dysponowali ponad 11 tys. samolotów bojowych i 2 tys. transportowych, a także 7 tys. różnego rodzaju jednostek pływających. Wojska niemieckie we Francji, dowodzone przez marsz. G. von Rundstedta, składały się z Grupy Armii "B" - feldmarsz. E Rommla i GA "G" gen. J. Blaskowitza. GA "B" złożona była m.in. z 7 armii (stacjonującej w Normandii i Bretanii) oraz 15 armii (rejon Pas-de- Calais i Flandrii). Na odcinku przygotowywanej przez aliantów inwazji Niemcy dysponowali jedynie dziewięcioma dywizjami piechoty i jedną dywizją pancerną. Posiadali zaledwie 350 samolotów. Inwazja sił sprzymierzonych poprzedzona została wielomiesięcznymi bombardowaniami, które w ogromnym stopniu zdezorganizowały ruch kolejowy we Francji. Paraliż komunikacyjny powiększały akcje sabotażowe organizowane przez francuski ruch oporu. Dużym sukcesem sił koalicji była kampania dezinformacyjna, której celem było przekonanie dowódców niemieckich o tym, że desant nastąpi w rejonie Calais. Jerzy Lipiński w książce "Druga wojna światowa na morzu" pisał: "Dowództwo alianckie robiło wszystko, aby utrzymać Niemców w niepewności. W czasie, gdy główne siły inwazyjne koncentrowane były w portach południowo-zachodniej Anglii, na wybrzeżach wschodnich postawiono wielkie makiety obozów wojskowych; u wschodnich wybrzeży skoncentrowano także flotę statków handlowych "ucharakteryzowanych" na okręty wojenne. W ostatnich dniach przed inwazją loty rozpoznawcze i ciężar bombardowań lotniczych skierowano głównie w rejon Calais, pozostawiając aż do dnia uderzenia we względnym spokoju plaże Normandii i ich bezpośrednie zaplecze. Fałszywe informacje rozsiewał również wywiad brytyjski, dezorientując dowództwo niemieckie. Jeszcze w przeddzień lądowania, gdy ku Normandii płynęła już armada inwazyjna, ku Calais zmierzała flota starych statków handlowych "ucharakteryzowana" na okręty wojenne". Marszałek G. von Rundstedt jeszcze po kilkunastu dniach od inwazji był przekonany, że desant w Normandii jest jedynie dywersją, a lądowanie głównych sił alianckich nastąpi pod Calais. W przeddzień planowanej inwazji z powodu złych warunków atmosferycznych gen. D. Eisenhower podjął decyzję o przesunięciu początku operacji o 24 godziny.