W południe, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach, metropolita katowicki abp Wiktor Skworc odprawi Mszę świętą za dusze zamordowanych górników. Homilię wygłosi biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Później (13.45) pod Krzyżem-Pomnikiem przy kopalni odbędzie się apel poległych. Po ogłoszeniu stanu wojennego, górnicy kopalni "Wujek" rozpoczęli strajk okupacyjny. Po trzech dniach władze komunistyczne podjęły decyzję o pacyfikacji kopalni. Najpierw siły milicyjno-wojskowe użyły armatek wodnych, rozpędzając tłum kobiet z dziećmi, które próbowały nie dopuścić do pacyfikacji zakładu. Następnie czołgi rozbiły mur fabryczny, torując drogę szturmującym oddziałom ZOMO. Górnicy stawili im opór. Wtedy pluton specjalny ZOMO użył broni palnej. Po pacyfikacji służby bezpieczeństwa zatrzymały 8 osób. Oskarżono je o organizowanie i kierowanie strajkiem. W lutym 1982 roku czterech z nich skazano na karę od 3 do 4 lat więzienia, pozostałych uniewinniono. Prowadzono też śledztwo dotyczące odpowiedzialności milicjantów za użycie broni palnej. 20 stycznia 1982 roku zostało ono umorzone. Prokuratura wojskowa uznała, że członkowie plutonu specjalnego użyli broni zgodnie z przepisami i działali w ramach obrony koniecznej. Procesy przeciwko sprawcom masakry ruszyły dopiero w latach 90-tych. W 2008 roku w ostatnim procesie zapadł prawomocny wyrok skazujący 14 byłych zomowców z plutonu specjalnego, którzy brali udział w pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Sąd uznał wszystkich oskarżonych za winnych zbrodni komunistycznej. Otrzymali oni kary od 3,5 do 6 lat więzienia. W 2009 roku, po 28 latach od masakry, Sąd Najwyższy ostatecznie utrzymał wyrok.