- Tegoroczna rocznica zwłaszcza na Wybrzeżu, tu w Szczecinie i Trójmieście, przepojona jest troską i niepokojem. Nie ma w nas radości, ale na przekór wszystkiemu nie tracimy nadziei, nie opuszczamy rąk, nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko stracone, bo taka jest Solidarność - mówił Śniadek do zgromadzonych przed pomnikiem Ofiar Grudnia'70 przedstawicieli władz lokalnych, związkowców, przedstawicieli szczecińskich zakładów pracy. Jak podkreślił, Polska wywalczyła wolność, "ale tym bardziej w imię poniesionych ofiar trzeba stawiać pytanie, czy umiemy w nowej Polsce dzielić się chlebem". Według Śniadka, Polska staje się rekordzistą jeśli chodzi o rozwarstwieniu płac, wśród zatrudnionych jest najwięcej w Europie zagrożonych biedą, zdarza się, że dzieci są niedożywione. Nawiązał także do sytuacji w polskim przemyśle stoczniowym. Pytał elity polityczne, czy będą solidarne ze stoczniowcami, i czy rząd oraz premier dotrzymają publicznie składanych obietnic. Jak mówił szef "S", gdy związek protestuje przeciwko negatywnym społecznym zjawiskom, oskarża się go o motywacje polityczne. W ostatnim czasie - dodał - rozpoczął się "frontalny atak na związki zawodowe jako na relikt PRL i przeszkodę w rozwoju kraju". Atak taki to niszczenie państwa obywatelskiego, to uderzanie w pracowników, pozbawienie ludzi pracy możliwości obrony swoich praw i godności - zaznaczył. - Polakom i Polsce potrzebni są silni partnerzy do dialogu społecznego, potrzebne są związki zawodowe, potrzebna jest Solidarność - podkreślił.. - W rocznicę urodzin Solidarności kierujemy pytanie do elit politycznych: czy będziecie solidarni ze stoczniowcami? Pytamy rząd i premiera, czy dotrzymacie publicznie składanych zapewnień i obietnic?"- mówił Śniadek. Przypomniał, że "S" domaga się przedłużenia działania specustawy stoczniowej, powołania zespołu ekspertów, który opracuje alternatywny scenariusz, by nie dopuścić do upadłości stoczni; powołania sejmowej komisji śledczej, która m.in. wyjaśni działania rządów ws. stoczni, a zwłaszcza "zdumiewającą niekompetencję obnażoną w ostatnich zdarzeniach". Oczekujemy zadeklarowanych przez premiera konsekwencji personalnych - dodał. - Nie tracę nadziei, że solidarnym wysiłkiem zdołamy uratować nasze stocznie - podkreślił. Metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga w miejscu - jak mówił - "w którym rodziła się nadzieja i płynęła krew, w dniach, w których tak wielu ludziom ciężko jest na sercu, a nadziei szuka się wbrew nadziei", może się rodzić na nowo solidarność czerpiąca moc z Boga, tak jak 29 lat temu. Prezydent RP Lech Kaczyński w liście odczytanym przez szefa swojej kancelarii Władysława Stasiaka przed brama główną Stoczni Szczecińskiej Nowa napisał, że szczeciński sierpień to podwaliny współczesnej Rzeczpospolitej. - Źle się dzieje, gdy o tym zapominamy - podkreślił prezydent. Przed stoczniową bramą odbyły się główne uroczystości upamiętniające podpisanie szczecińskich porozumień. Tam, też zawyły stoczniowe syreny. "Przed 29 laty na polskim wybrzeżu rodziła się potężna fala wolności, która miała zmienić losy Polski i Europy. (...) Nie byłoby dzieła polskiego sierpnia, gdyby nie pełna stanowczości postawa strajkujących stoczniowców Szczecina.(...) Porozumienia podpisane w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu przeszły do historii jako otwierające drogę do wolnej Polski, upadku komunizmu i zjednoczenia podzielonej Europy" - napisał prezydent. L. Kaczyński nawiązał też do zbliżających się obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej: "W XX wieku polskie wybrzeże było dwukrotnie świadkiem wydarzeń, które zmieniły bieg historii. W 1939 r. sprawy polskiej wolności bronił polski żołnierz, w 1980 - szczecińscy i gdańscy stoczniowcy". Prezydent odniósł się również do sytuacji, w jakiej obecnie znalazły się stocznie, i wyraził nadzieję, że zostanie ona w końcu korzystnie dla stoczniowców rozwiązana. W imieniu prezydenta Stasiak wręczył Ordery Odrodzenia Polski zasłużonym działaczom opozycji demokratycznej. Krzyżami Komandorskimi Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżami Oficerskimi oraz Kawalerskimi odznaczono ponad 50 osób. Zarówno pod pomnikiem Ofiar Grudnia'70 jak i przed stocznią złożono wieńce i kwiaty. U bram stoczni abp Dzięga poprowadził modlitwę "Anioł Pański". 18 sierpnia 1980 roku powstał w Szczecinie Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, na czele którego stanął Marian Jurczyk, uczestnik strajków przełomu lat 1970-71. W mieście i województwie podczas 13 sierpniowych dni strajkowało ok. 200 zakładów. MKS sformułował 36 postulatów. Ich idea została zawarta w porozumieniu, którego sygnatariuszem ze strony MKS był m.in. Jurczyk. Stronę rządową reprezentował ówczesny wicepremier Kazimierz Barcikowski. Porozumienie podpisano 30 sierpnia, o dzień wcześniej niż w Gdańsku. Czytaj także: Metropolita szczecińsko-kamieński o powrocie do korzeni Solidarności