Rozpoczęcie walk ustalono na godzinę 17.00 - to nie była przypadkowa godzina wyjaśnia historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego Paweł Ukielski W czasie okupacji i godziny policyjnej trudno było zorganizować mobilizację przed świtem, dlatego dowództwo postanowiło wykorzystać popołudniowe godziny szczytu i wyznaczono wybuch powstania na godzinę 17.00. Powstanie wybuchło 1 sierpnia, ponieważ do dowództwa dotarły informacje, że Armia Czerwona jest już na warszawskiej Pradze dodaje Paweł Ukielski. Informacje jak się okazuje były niepotwierdzone, ale dowództwo AK uważało, że Armia Czerwona już nie zatrzyma ofensywy i w ciągu kilkudziesięciu godzin zajmie Warszawę. Całością akcji powstańczej kierował bezpośrednio Komendant Okręgu Warszawskiego AK pułkownik Antoni Chruściel pseudonim "Monter". Jak podkreśla Paweł Ukielski na początku Niemcy byli zaskoczeni powstaniem. Co 10-ty powstaniec miał broń, a po tym jak do Warszawy dotarły niemieckie posiłki dysproporcja była miażdżąca zaznacza historyk. Niemcy dysponowali lotnictwem, czołgami i bronią maszynową, a po stronie powstańców tylko co 10-ty był wyposażony w długą broń, reszta miała domowej roboty samopały lub granaty. Powstanie w Warszawie zorganizowało dowództwo Armii Krajowej, do walk przyłączyły się także inne organizacje nie uznające zwierzchnictwa AK jak część Narodowych Sił Zbrojnych czy garstka żołnierzy Armii Ludowej. W powstaniu pomagali cywile , w pierwszych dniach w mieście zapanowała euforia mówi Paweł Ukielski. Mieszkańcy stolicy zrywali flagi niemieckie zawieszali biało-czerwone, organizowano kuchnie polową i budowano barykady. 1 sierpnia w pierwszym szturmie opanowano wiele obiektów we wszystkich dzielnicach Warszawy, jednak nie zdołano zdobyć tych najważniejszych: mostów Poniatowskiego, Kolejowego, Kierbedzia i przy Cytadeli. Powstańcy nie zdobyli też żadnej z warszawskich stacji telefonicznych, nie opanowano lotnisk, koszar i głównych siedzib niemieckich władz okupacyjnych.