Miecz pochodzi z czasów średniowiecza, według wstępnej oceny z XII wieku. Zachował się niemal w całości. Odłamany ma jedynie czubek i fragment głowni, ale co naprawdę unikatowe - zachowała się aż jedna czwarta pochwy. W innych warunkach uległaby ona całkowitemu rozkładowi, dzięki temu, że oręż leżał kilkaset lat w wodzie i mule, nieźle widać z czego jest ona zrobiona. Ale dopiero dokładne badania odpowiedzą na pytanie, z jakim zabytkiem mamy do czynienia. "Nie wiemy, czy ma jakieś inskrypcje, czy ma jakieś znaki, trzeba go oczyścić, nie wiemy, czy jest tylko żelazny, czy także z innych materiałów. Wiemy na razie, że głowica jest zakryta glinką. Jeśli chodzi o pozostałe elementy, będą robione badania drewna, żeby określić jego gatunek i badania gatunkowe skóry" - tłumaczy Krzysztof Kowalski z działu Archeologii Muzeum Narodowego w Szczecinie. Na razie na przeprowadzenie prac konserwatorskich miecz czeka w wodzie. Poza nią szybko wysycha i mógłby ulec uszkodzeniu. Miecz znaleziono w rzece Broń została znaleziona w Odrze, na odcinku między Szczecinem a Policami. Podczas wydobywania mułu z dna natrafiła na niego maszyna do pogłębiania toru wodnego. Pracujący przy operacji nurkowie natychmiast przewieźli miecz do muzeum. Jak broń znalazła się w tym miejscu? "To zagadka. To była raczej jakaś przypadkowa sytuacja, w końcu miecz znajduje się w pochwie, ale czy było to w wyniku jakiejś katastrofy, czy zwykłego zagubienia - tego nie wiemy" - dodaje Krzysztof Kowalski. Historycy planują, że po zakończeniu konserwacji i związanych z nich badań zostanie wykonana wierna kopia znaleziska. Tymi samymi metodami i z możliwie takich samych materiałów jakich używano w średniowieczu. To pokaże, jak wyglądał miecz tuż po opuszczeniu kuźni. Autor: Aneta Łuczkowska, opracowanie: Sara Bounaoui Przeczytaj na stronie RMF FM.