Doktor Krzysztof Ziołkowski podkreśla, że już od setek lat badacze nieba próbowali wysnuwać różne hipotezy o tym, czym Gwiazda Betlejemska mogła być w rzeczywistości. Najbardziej popularna była koncepcja zakładająca, że była to widoczna na niebie koniunkcja dwóch planet: spotkanie Jowisza i Saturna. W ciągu kilku miesięcy powtórzyła się trzykrotnie, w roku siódmym przed narodzeniem Chrystusa. Jak podkreśla astronom - jest to zjawisko niezwykle rzadkie - zdarza się raz na 800 lat. Po tym zjawisku w niedługim czasie nastąpiło kolejne rzadkie wydarzenie na niebie. W roku szóstym trzy planety na niebie znalazły się w bardzo bliskiej koniunkcji: Mars, Jowisz i Saturn. To zdarza się raz na 900 lat. Astronom powiedział, że - według współczesnego kalendarza - w roku 12 przed Chrystusem na niebie pojawiła się kometa Halleya, która była widoczna przez długi czas. Ale historycy wykluczyli, aby to ona była Gwiazdą Betlejemską z ewengelicznego opisu - ponieważ według obliczeń rzeczywiste narodzenie Chrystusa miało miejsce w roku piątym lub szóstym - zatem kometa Helleya pojawiłaby się zbyt wcześnie. Doktor Krzysztof Ziołkowski uważa, że brano pod uwagę także inną kometę - zaobserwowaną przez astronomów chińskich w roku piątym i opisaną we współczesnym katalogu. Mędrcy ze Wschodu kierowali się do Jerozolimy, a potem z Jerozolimy udali się na południe do Betlejem. Wówczas mogli widzieć kometę - tę opisaną przez chińskich astronomów w piątym roku - na południu nieba. To było kolejne zjawisko, po trzykrotnej koniunkcji dwóch planet Jowisza i Saturna, a później połączeniu trzech - Jowisza, Saturna i Marsa. Doktor Ziołkowski mówi, że ten cykl wydarzeń na niebie jest uważany za najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie zjawiska opisywanego jako Gwiazda Betlejemska, która prowadziła mędrców ze wschodu do stajenki w Betlejem. A na dzisiejszym wigilijnym niebie, po zachodzie słońca ukaże sią Kapella po północno-wschodniej stronie nieboskłonu. Na północnym zachodzie może być widoczna Wega, a w pobliżu księżyca - Aldebaran. Najjaśniejszym obiektem będzie Księżyc zmierzający do pełni, a wszystkie jasne planety pojawiają się dopiero przed wschodem słońca i znikną po świcie.