Koniec, kropka. Komisja Europejska ma więc w rękach narzędzie, może teraz pisowskiej władzy powiedzieć - albo zostawicie władzę sądowniczą w spokoju, albo zablokujemy wam transfer unijnych pieniędzy. A nie są to sumy małe. Z puli Funduszu Odbudowy, nasz kraj miałby otrzymać 58,1 mld euro (ponad 262 mld zł) w bezzwrotnych dotacjach i nisko oprocentowanych pożyczkach. A na mocy wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-27 - 108 mld euro (część tych transzy też może być blokowane). Policzmy - to jest razem 166,1 mld euro, czyli około 750 mld zł. I z otrzymaniem tych pieniędzy Polska może mieć wielkie kłopoty. A co jest na drugiej szali? A tam jest Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, ciało wymyślone, żeby trzymać za twarz niepokornych sędziów. Rzecz wygląda więc jednocześnie śmiesznie i ponuro. Oto bowiem rząd polski jest gotów zrezygnować z setek miliardów zł, żeby tylko mieć pod butem sędziów. I krzyczy, że to wielki bój o niezależność Polski. Przepraszam, jeżeli Zbigniew Ziobro nie będzie mógł robić z sędziami co chce, to Polska przestanie być suwerenna? Jeżeli sędziowie otrzymają gwarancję niezależności, to Polska straci niepodległość? Przecież to absurd. Ale oni, Kaczyński, Ziobro, Morawiecki, ten absurd nam wszystkim wmawiają. Tak oto Zjednoczona Prawica zagrała się do końca, poprzez swój upór i swoją propagandę. Zagrała, bo chciała podporządkować sobie Trzecią Władzę, a nie może. I zagrywa się dalej. * Ponieważ takiego a nie innego wyroku można było być pewnym, spodziewałem się, że PiS ma już przygotowaną dobrą inicjatywę, by szybko przepchać przez parlament odpowiednią ustawę i zamknąć temat. I iść do kasy po pieniądze. Straci tyle co brudu za paznokciami, zyska dużo. Nic z tych rzeczy. Oni wszyscy wolą się pieklić, wymyślać Unii i sobie nawzajem. Zaraz po ogłoszeniu wyroku TSUE Kaczyński wołał, że Polska została oszukana. Wiceminister Wójcik (od ziobrystów) kwieciście mówił w programie "Gość Wydarzeń" Polsatu, że władze w Brukseli to "oszuści, łgarze i krętacze". A Zbigniew Ziobro rzucił się na Morawieckiego, wołając, że premier na szczycie UE w roku 2020 godząc się na wprowadzenie mechanizmu warunkowości "popełnił historyczny błąd!" Ja przypomnę, że wtedy minister sprawiedliwości domagał się od premiera weta wobec Funduszu Odbudowy. A to oznaczałoby, że rezygnujemy z tych pieniędzy. Z tego wynika, że Ziobro już wówczas nie chciał miliardów z Unii. Więc po cóż dziś lamentuje, że Polska może ich nie dostać? * To są żenujące sceny. Gdyby oni wszyscy poważnie traktowali to co mówią, to Ziobro powinien odejść z rządu i organizować partyzantkę, żeby bronić niepodległości kraju. Ale przecież tego nie zrobi, stołek ważniejszy. Morawiecki też powinien pokazać, że coś w rządzie znaczy - więc Ziobrę powinien wywalić. Po co mu minister, który sześć lat reformuje sądy, a one działają coraz gorzej? I na dodatek taki, który regularnie go atakuje? Ale też tego nie zrobi, bo prawica straciłaby w Sejmie większość. Więc może, szanowny premierze, wyśle pan ministra sprawiedliwości na spotkania z rolnikami, żeby wytłumaczył im, że wolność nie ma ceny? I że lepiej być wolnym, niż mieć dopłatę z Unii? Ech, nie wierzę, że wyśle... Oto kilka nauk z ostatnich dni. Zachód działa wolno, ale konsekwentnie. I wszelkie opowieści o jego słabości, rychłym upadku itd., tak miłe dla PiS-u, Putina i innych cwaniaków proponowałbym włożyć między bajki. Zachód może nie ma zbyt wiele armat, ale ma euro, co jest równie skuteczną bronią. No i po odejściu Angeli Merkel czas pobłażliwości dla Orbana i Kaczyńskiego tam się powoli kończy. I nie jest to jakiś spisek Niemiec albo Brukseli, tylko przekonanie rządów dwudziestu paru państw i czterech największych frakcji w Parlamencie Europejskim. A PiS? Musi wreszcie się ogarnąć, i zdecydować, czy chce Polski w Unii czy poza nią, bo w tym kierunku nas ciągnął. Musi więc zdecydować, czy kierować się wolą 80 proc. Polaków, czy też jakichś egzotycznych grupek. Ciekaw więc jestem działań Kaczyńskiego. Czy stać go na polityczne manewry, czy już tylko został mu dryf i telewizja Kurskiego...