Brak blokad i solidarności gazowej, bo przecież biznes trzeba robić. Dociągnięty gazociąg Nord Stream 2 do Niemiec. Zachodnioeuropejska elitka polityczna dorabiająca na emeryturze w rosyjskich spółkach energetycznych. Przymykanie, zapewne zupełnie bez związku z powyższym, oczu na obchodzenie przez prokremlowskie koncerny unijnych sankcji. I w końcu zbyt późne i zbyt powolne dozbrajanie Ukrainy choćby w defensywną broń przeciwlotniczą i przeciwpancerną. Było powolne, co już przyznają przedstawiciele amerykańskich elit, by nie drażnić Władimira Putina. Przecież nie chodzi o to by wysyłać tam żołnierzy, ale by wysyłać sprzęt. Ukraińcy sobie z nim poradzą. Nie jest trudno zauważyć, że w historii bardzo często tchórzostwo i intelektualne lenistwo ukrywały się za maską naiwności, by przytoczyć tylko rok 1938, kiedy w negocjacjach z innym panem zachodnie elity uznały, że kupiły pokój kosztem Czechosłowacji. Mamy więc polityczne déjà vu. Tylko ludzi, którzy zginą szkoda. I tych, którzy dziś siedzą jak Polacy latem 1939 roku, czekając na kataklizm. Szkoda państwa, z którym pomimo strasznej historii i wielu dzisiejszych błędów, przeważnie ukraińskich, udało się zbudować całkiem niezłe relacje i fantastyczną, służącą obu stronom wymianę społeczną. Za chwilę może się ono zamienić na nowo w ponurą promoskiewską satrapię, z którą potem Zachód cichutkie relacje zacznie nawiązywać, bo przecież biznes trzeba robić. Przekonanie niektórych zachodnich polityków, że pan na Kremlu blefuje, straszy, coś chce na szybko uzyskać to dla mnie nic innego jak ta forma nadziei, która jest matką wiadomo kogo, choć bardzo chciałbym się mylić. Putin od wielu tygodni dokonuje gigantycznej, niespotykanej po rozpadzie ZSRR koncentracji wojsk. Zresztą będziemy mieli być może do czynienia z konfliktem regionalnym na naprawdę wielką skalę uwzględniając rozmiary Ukrainy i zaangażowanie Białorusi. Spójrzmy więc teraz na aspekt putinowskiej logiki. Gigantyczna operacja i gigantyczne koszty poniesione by ją przeprowadzić w kraju, który jak wiadomo ostatnio passy finansowej nie miał. Czy car może się jeszcze wycofać? Czy zostanie mu to przebaczone? Czy psychicznie zniesie taką utratę prestiżu? Można mieć wątpliwości. Szczególnie, że wszystko jest podlane tonami propagandy na temat Zachodu, który przez wraże Ukrainę i Polskę chce dokonać najazdu na Matkę Rosję. Postępowanie państw zachodnich, a szczególnie nieszczęsnego amerykańskiego prezydenta, który po prostu nie mógł z typową dla siebie specyficzną energią trafić na gorsze czasy, przypominało reakcje niektórych na osiedlowego łobuza. Nie zadrażniać, nie patrzeć w oczy, żeby go nie drażnić. Tyle, że on to uzna za efekt słabości i będzie tym agresywniejszy. Oto historia Ukrainy w ostatnich miesiącach, kraju, któremu "wspólnota międzynarodowa" swojego czasu gwarantowała bezpieczeństwo w zamian za rozbrojenie. Interia to portal dbający o kulturę słowa, więc nie przytoczę na koniec słynnych słów George’a Orwella wypowiedzianych odnośnie niechęci komunizującej lewicy zachodniej do niesienia pomocy walczącym w powstaniu Polakom. Ale ten cytat akurat niemal wszyscy znają lub łatwo sprawdzić. A łobuz sam z siebie się nie zatrzyma. Podobnie jak nie zatrzymał się tamten po Monachium. Nie może nawet, bo rozpędzona machina militarna i propagandowa mu na to już nie pozwoli. Najwyżej będzie dostosowywał środki i formy wojny korzystając z pomocy tchórzy i kunktatorów takich jak duża część zachodniej elity i pożytecznych idiotów jak środowisko, które walczy w Polsce z płotem granicznym.