W dodatku nie chodzi o to, by przyjeżdżali tu obserwatorzy demokracji. Nie chodzi o błękitne hełmy chroniące resztki społeczeństwa obywatelskiego zgromadzone wokoło kilku warszawskich redakcji i teatrów Warszawie przed kaczystowską tajną policją. Nie chodzi o sklonowanego w milionie egzemplarzy i uzbrojonego w miecz laserowy Franza Timmermansa lub Verę Jourową z pejczem "zasad europejskich", czegokolwiek by one nie oznaczały. Chodzi o turystów. W okolicach świąt w ten sposób nóż w plecy naszym obrońcom demokracji wbiło kilka nader wpływowych redakcji. Choćby telewizja CNN umieściła Polskę na samym szczycie listy krajów, które warto odwiedzić w 2023 roku. Wtórowało jej kilka innych mediów, a belgijski "Le Soir" zachwycał się nawet warszawskimi barami mlecznymi. Przyznam, że zapomniałem o ich istnieniu od końca poprzedniego tysiąclecia, ale w zaistniałej sytuacji odnowię znajomość. Nie dość tego, belgijska dziennikarka zachwala nawet uwaga, uwaga, Podlasie. Przecież to już nawet nie Mordor, a oko Saurona, najniższy krąg piekła, to miejsce, gdzie <a class="db-object" title="Magdalena Środa" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-magdalena-sroda,gsbi,1242" data-id="1242" data-type="theme">Magdalena Środa</a> dostaje drgawek od nadmiaru zapachu kadzidła i zabobonu unoszącego się w powietrzu. A oni, ci oświeceni przecież "Beneluksczycy", namawiają, by przyjeżdżać, zwiedzać, zostawiać pieniądz. Zgroza. A nawet gorzej niż zgroza - zdrada! Faszyzm na niby A co z demokracją zagrożoną? Co z autorytarnymi rządami i krwawo tłumionymi demonstracjami? Co z okrutnie prześladowaną opozycją, opozycyjnymi mediami odciętymi od prądu i internetu, wszelkimi prześladowanymi mniejszościami? Przecież taki obraz Polski nieraz w ostatnich latach widzieliśmy. Czyżby CNN i inne media nie dbały o swoich homoseksualnych, żydowskich albo czarnoskórych odbiorców wysyłając ich do kraju, który w rozmaitych rankingach organizacji międzynarodowych pikuje z roku na rok, lokując się w niedemokratycznym otoczeniu, do którego nikt odpowiedzialny turystów nie wysyła? Dbają. Ale wiedzą, jak widać, że to wszystko była lipa na zamówienie polityczne. "Kto nie umie udawać ten nie umie rządzić" - mawiał Ludwik XI, król Francji. Oni potrafili. Rosyjski feldmarszałek Potiomkin miał budować dla carycy Katarzyny II sztuczne, szczęśliwe wioski wzdłuż brzegów Dniestru, oni wraz z częścią naszej elity budowali nieprawdziwy zamek strachu, który miał stać nad Wisłą. Widać bez przekonania. Bezpieczna przystań Bo teraz nie potrafią udawać nawet, że całkiem autentyczna <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wojna-na-ukrainie-2022,gsbi,54" title="wojna na Ukrainie" target="_blank">wojna na Ukrainie</a> stanowi dla turystów zagrożenie. Bo widzą, że jesteśmy rządzeni przez ludzi, których może nie lubią, ale którzy poradzili sobie z tą sytuacją bardzo sprawnie. Skoro "bocian oddycha, to i my możemy", a skoro turyści są bezpieczni, to i inwestorzy i ich kapitał. Tylko co z tymi nieszczęsnymi obrońcami demokracji przekonującymi, że nadwiślańskie wilkołaki bez ich światłego przewodnictwa pożrą bez oporów każdy przejaw cywilizacji, na jaki natkną? Którzy racjonalną krytykę popełniającej rozliczne błędy władzy zamienili w absurd oskarżeń o faszyzm, rosyjską agenturalność i tym podobne? Bądźmy szczerzy, i oni zyskają na tym, że Polska jest postrzegana jako bezpieczny, stabilny, a także atrakcyjny kraj. Kraj, który stanął na wysokości zadania w momencie konfliktu na Ukrainie, wspierając ją, aktywizując w tym wsparciu Zachód, ale w końcu pilnując, by samemu się nie zaangażować w konflikt. Który zaczyna się dogadywać i przejawia rozsądek w sprawie KPO. Który zachowuje się racjonalnie, pomimo pomstowań całej plejady tych, którzy by chcieli inaczej. Którego w końcu sytuacja gospodarcza okazuje się całkiem stabilną, pomimo kasandrycznych przepowiedni życzliwych. I w rozpoczynającym się roku życzę Państwu, byście jak najbardziej z tego skorzystali, a rządzącym i ich adwersarzom z prawa i lewa tego, by łaskawie tego nie... zepsuli, czy jak tam się mówi.