Francuski hrabia - aforysta de Rochefoucald uczył, że "hipokryzja to hołd, który występek oddaje cnocie". W naszych czasach to cnota zgorszona powinna hołdować. Spójrzmy - Drodzy Maturzyści - na taką politykę, głosowania, które odbywały się mniej więcej wtedy, kiedy wy pisaliście maturę. Czy naprawdę zdolność podziału rozprawki na hipotezę, argumenty i potwierdzenie tezy, a także poprawne wyprowadzanie wzorów na permutacje są kluczem do powodzenia? Czy zdolność znalezienia się w każdej sytuacji? Nie zrażania się do najgorszego i pełna świadomość, że pieniądz gorszy zawsze wypiera lepszy, a także, że nie ma poziomu hipokryzji, którego nie można by przekroczyć? Jak sobie bachory ulepimy, tak się wyśpimy "Polską" i patriotyzmem najsprawniej operują faceci z prawicy, którzy chcą ją odciąć od kluczowych dla jej rozwoju pieniędzy. Z kolei miłośnicy Unii Europejskiej spod znaku Donalda Tuska próbują nam zablokować udział w unijnym programie. To nic nowego. W Polsce faceci po pięciu rozwodach walczą o moralność katolicką, dawni pezetpeerowcy zajmują się troską o wolność i demokrację, a byli specjaliści od podsłuchów i służb specjalnych gardłują w obronie prześladowanej demokracji i porządku konstytucyjnego. Klasyk sprzed pół tysiąca lat mawiał, że Rzeczypospolite będą takie, jak młodzieży chowanie. Współczesne podręczniki w gruncie rzeczy - i to bez względu na klimat geograficzny i religijny - głoszą to samo. Jak sobie bachory ulepimy, tak się wyśpimy. Przy czym dziś przede wszystkim zaleca się wychowywać w duchu pragmatyzmu. Nakazuje on chociażby obracać przeciwieństwa na swoją korzyść. To już żelazna porada wszelkich podręczników (a znam ich bez liku, bo zamontowałem sobie w telefonie płatną aplikację z króciutkimi brykami) zarządzania, kariery, radzenia sobie w życiu i tym podobnych. Otóż, jak nadchodzi tornado, to montujemy na szybko wiatrak i pozyskujemy gigantyczne ilości prądu. Jak zapomnimy, gdzie zaparkowaliśmy samochód, uczymy się szukając, przy okazji, topografii okolicy. Jak nas zaś złapią na jeździe po pijaku samochodem, ogłaszamy, że jesteśmy chorzy, że to przez system, i zakładamy crowdfundingową platformę, za pomocą której zbieramy na reformę tego systemu. Na koniec możemy sobie kupić nową brykę. Szkoła kombinatorstwa Czy nie tak wygląda dzisiejsza rzeczywistość? Dlatego nie rozumiem faktu, że co roku wybucha afera, skandal, na temat tego, że znowu coś tam z egzaminów maturalnych wyciekło i byli tacy, co skorzystali, a ślad tego został w internecie. Kiedyś było lepiej, uczciwiej, bo nie było narzędzi do monitorowania ruchu w sieci i takie sprawy pozostawały pomiędzy samymi zainteresowanymi. Teraz można to sprawdzić. A więc sprawdzajmy, ale nie potępiajmy, a uczmy się. Po prostu gdzieniegdzie ktoś był cwańszy i to on wygrał. Tak było rok temu, dwa lata temu, 10 lat temu, bez względu, kto by edukacją nie rządził. Jak mawiał Szwejk (to chyba jedyna lektura, którą należałoby zostawić), na dworcach się kradło, kradnie i będzie kradło. Nie ma co się zżymać. Prawdziwa polska matura to szkoła kombinatorstwa, które ewentualnie można delikatnie ukryć pod płaszczykiem pozornego fanatyzmu, jak cwaniara, która ogłosiła, że jest LGBT po to, by frajernia ufundowała jej komputer i osprzęt do niego. A co z misją, etosem i nawet zwykłą ludzką ambicją? Cóż, jak pisał Dołęga - Mostowicz, ambicja Nikodema Dyzmy (może jeszcze i tę książkę można zostawić) nie bywała obrażana, bo nie było wcześniej warunków, w których mogłaby się rozwinąć. Podobnie z jego godnością osobistą. Wystarczył spryt. A tego chyba i matura AD 2021 i towarzyszące jej okoliczności zewnętrzne uczą w stopniu co najmniej dostatecznym.