Powie ktoś, że im tańsze paliwa, tym dla gospodarki lepiej, wszak ludziom więcej zostanie w kieszeni, więcej kupią, transport będzie tańszy. O nie, tak myślą tylko zgnili liberałowie. A trzeba - po nowemu. Po ludowo-narodowemu. Czyli tak, że im jest taniej, tym się narodowi żyje gorzej. Wiem, z pozoru może to dziwić, wszak pamiętamy jeszcze "marsze drożyźniane", pamiętamy, że nie nic innego, ale właśnie podwyżki cen doprowadziły do upadku tak skądinąd dobrze dziś wspominane gierkowskie "państwo dobrobytu". Ale nasi mędrcy kombinują tak: jak jest tanio, to znaczy, że i sklep, i wytwórca mało zarabiają (zgadza się?). A jeśli się cenę podniesie, to i sklep, i producent będą mieli większy zysk. A dobrobyt polskiego przedsiębiorcy to przecież dobrobyt narodu (zgadza się?). No? Więc recepta jest prosta: trzeba zwalczać taniochę. Gdyby chleb i mięso kosztowały dwa razy drożej, o tyle lepiej mieliby się polscy rolnicy. Gdy dwa razy zdrożeją wyroby przemysłowe, o tyleż poprawi się sytuacja finansowa polskiego przemysłu, a więc i pensje polskich robotników. Trzeba tylko oczywiście zadbać, aby przez granicę nie przenikała nieuczciwa konkurencja, czyli zachodnia taniocha, na dodatek lepsza jakościowo. Ale, zapyta malkontent, niektórych nie będzie stać - a to przecież sprzeczne ze sprawiedliwością społeczną. Spoko, nasi reformatorzy o tym pomyśleli. Tym, których nie stać, dopłaci państwo. Na razie dopłaci tylko rolnikom do paliwa, żeby mieli je w takiej cenie, po jakiej sprzedają zamknięte hipermarkety - bo na razie państwo nie ma pieniędzy i musi zacząć od tych, którym się należy najbardziej. Z czasem, gdy ceny odpowiednio wzrosną, naród się wzbogaci na tyle, że będzie można z niego ściągnąć znacznie wyższe niż dziś podatki, i wtedy starczy na dopłaty dla wszystkich. Może w konkretnych decyzjach rządu jeszcze niewiele z tego widać, ale jak tak posłuchać, co się mówi w Sejmie i zgłasza w projektach ustaw, jak tak wziąć do programu jednego czy drugiego prominentnego lidera partyjnego, pozwolić mu się pomądrzyć i ponarzekać, że rząd, przeżarty liberalnymi miazmatami, nie wciela słusznych idei w życiu wystarczająco chyżo - no, to można powiedzieć tylko jedno: ciesz się, Polsko. Prawdziwi tytani myśli stanęli u Twego steru. Rafał A. Ziemkiewicz