Po pierwsze, SLD chce zbudować silne i sprawne, ale przyjazne obywatelom państwo. Po drugie, w szczególny sposób zadba o edukację. Po trzecie, pochyli się nad ubogimi i pokrzywdzonymi. Ale, po czwarte, pomoże także przedsiębiorcom. I rzecz najważniejsza: "będzie optować za wolnym wyborem", czyli za aborcją. Wreszcie jakiś konkret, zresztą łatwy do przewidzenia. Od wielu już lat, ilekroć lewica stękając i jęcząc usiłuje urodzić jakiś nowy program, zawsze udaje jej się urodzić tylko aborcję. Jeszcze weselej jest w sprawach drobniejszych. SLD zapowiada w swym programie wyborczym, że będzie się starać o otwarcie zawodów prawniczych dla młodych absolwentów wyższych uczelni. Nieźle, zważywszy, z jakim zapałem prominentni działacze SLD walczyli w obronie prawniczych korporacji, gdy je ostatnio otwierano z inicjatywy PiS. SLD będzie się także starać, żeby "w miejscach, gdzie sprawuje się władzę" kobiety miały równą reprezentację z mężczyznami. Co prawda, na listach wyborczych SLD kobiet jest stosunkowo mało, ale nie ma tu sprzeczności - dzięki Bogu, ta partia w następnej kadencji "miejscem, gdzie sprawuje się władzę" na pewno nie będzie. Mam wyliczać dalej? Szkoda czasu. Wszystko, co plótł pan Olejniczak podczas swej wyborczej konwencji, słyszeliśmy już wielokrotnie. Ale, oczywiście, nie wypada tego przypominać, skoro, jak gorąco zapewnia, SLD się zmieniło. Oczyma ducha widzę wychodzącego z konwencji takiego na przykład pana Janika, jak przypadkiem patrzy w lustro i stwierdza, że zupełnie się zmienił: od całych piętnastu minut jest już zupełnie innym człowiekiem! Ale tak poważnie - fakt faktem. Wszyscy oni naprawdę się bardzo zmienili. Pamiętam, jacy byli cztery lata temu butni, bezczelni, pewni siebie, przekonani, że porządzą se tu jeszcze przez kilka kadencji. A teraz nagle spokornieli, wygrzecznieli, i marzą już tylko o tym, żeby ich za liczne nadużycia nie powsadzano do więzień i nie odebrano zgromadzonych w ostatnich latach majątków. Tę zmianę lewicy witamy z satysfakcją. Ale zmienianie Polski, jestem o to spokojny, powierzymy już raczej komu innemu. Rafał A. Ziemkiewicz