Uzdrowienie Ameryki, zjednoczenie, gesty w stronę latynosów i muzułmanów, tworzenie Ameryki wielkiej, zdrowej i nowoczesnej, jak lądujące rakiety Elona Muska - od dziś bez dwóch zdań najpotężniejszego człowieka zachodniego biznesu - to przekaz Donalda Trumpa, któremu Amerykanie przekazali pełną władzę, licząc włącznie z Kongresem. A przecież nie tak miało być. Nie tak miał wyglądać napisany dla Ameryki i świata algorytm. Wyniki wyborów USA. Taylor Swift przegrała Zwróciłem uwagę na dwie rzeczy, związane z ostatnią kampanią i zachowaniem w nich mediów. Nie to, żeby zaskoczyły mnie same w sobie, ale uderzyła mnie ich intensywność. Pierwsza sprawa, to zupełna już otwartość, z jaką mieniący się obiektywnymi dziennikarze prowadzili kampanię wyborczą. Być może właśnie to, poczucie, że to autokompromitujące przegięcie - oprócz kalkulacji politycznej - skłoniło Jeffa Bezosa do zabronienia zamiany dziennika "Washington Post" w gazetę na wybory (inna sprawa, że "WP" robił tak od lat). Jeszcze komiczniej na tym tle wyglądali niektórzy polscy korespondenci, którzy angażowali się w nią tak, jakby wybory miały rozgrywać się w Jagodnie albo Podkarpackiem. Ale rozbawiło mnie kilka zbliżonych komentarzy już po ogłoszeniu mocnego zwycięstwa Trumpa. Ich autorzy, korespondenci, komentatorzy, czy dziennikarze informacyjni wyrażali pretensje do... ośrodków badania opinii publicznej o to, że "się pomyliły" lub nawet manipulowały danymi. To próba przerzucania odpowiedzialności. Choć wątpliwość pozostaje zasadna. Wybory prezydenckie w USA - śledź naszą relację na żywo Prezydent USA wybrany. Winne sondaże? Czy sondaże mogą się tak mylić? Czy elity waszyngtońskie, kluczowe media, straszenie Mussolinim, Pol Potem i innymi zbrodniarzami, instagramowa histeria i liderzy BigTechów wspierający Trumpa, mogli przegrać? A może właśnie dlatego przegrali? A może wahający się wyborcy Pensylwanii, Północnej Karoliny czy Georgii mieli dość traktowania siebie jak stada baranów przez zadufanych w swoją siłę socjotechników? Może obawiali się tego, że już nigdy nie odbiorą tym współczesnym oligarchiom władzy? Że po wieki pozostanie ona w rękach operatorów algorytmów, a także budowniczych poparcia Taylor Swift, Bon Joviego, Beyoncé, Jennifer Lopez. A także raperki Cardi B, która nie była w stanie wypowiedzieć kilku wyuczonych zdań poparcia po tym, jak padł jej prompter. Więcej informacji na temat wyborów w naszym raporcie specjalnym - WYBORY PREZYDENCKIE W USA 2024 Wyniki wyborów. Donald Trump wygrał. Algorytmy nie są wieczne Nie wiadomo, jaka będzie prezydentura Trumpa, tak jak nie wiadomo, co będzie ważniejsze z dwóch rzeczy, które miał powiedzieć w jednym zdaniu Władimirowi Putinowi. Nazwał go swoim "przyjacielem", równocześnie grożąc Moskwie. Nie wiadomo, jak ułożą się relacje Trumpa z Unią Europejską, uwzględniając, że z jednej strony straszy ją cłami. Tyle, że los Unii jest w ogóle niepewny, bo i dwa największe kraje Unii zaczęły powrotem do ceł grozić sobie nawzajem. Ale zwycięstwo Trumpa daje na pewno nadzieję, albo rodzi obawę, dla tych, którzy uwierzyli w swoisty, kolejny koniec historii na Zachodzie. Miał być on wsparty przez media, świat celebrycki i ogromne kampanie w social mediach, wspierane przez algorytmy ich operatorów. Dość charakterystyczne, że pamiętny filmik z surową PiS-owską panią katechetką, wchodzącą między próbującą odbyć stosunek parę młodych ludzi, miał swój niemal identyczny odpowiednik w USA. Tylko tam złą rolę odgrywał republikański senator. Całość sprawiała wrażenie, jakby była przygotowana przez jedną agencję reklamową. To tylko jedno z podobieństw. Jakkolwiek ułoży się przyszłość, Amerykanie dziś wyrwali się z obliczonego dla nich przez elity algorytmu. Pamiętać o tym powinni i ci, którzy sądzą, że będą rządzić wiecznie, jak i ci, którzy są pewni, że to oni muszą być następni. Wiktor Świetlik ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!