Wcale państwa nie namawiam, żeby tę wystawę oglądać. Po pierwsze - trzeba mieć mocne nerwy. Zbyt wiele na tych zdjęciach krwi, potrzaskanych kości, rozpryskanego mózgu; nie efektów specjalnych z hollywodzkiej tandety, ale sądowego dokumentu straszliwych zbrodni, jakich codziennie dopuszczają się w małym kaukaskim kraju okupacyjne wojska. Po drugie - ta wystawa jest jak Wielka Księga z bajki Eugeniusza Szwarca - kto ją zna? - "Smok". Jak wielka księga, w której dzień po dniu zapisują się niegodziwości i podłości tego świata, i którą, wedle tejże baśni, kto raz nieopatrznie weźmie do ręki, raz zajrzy na jej karty, ten nigdy już nie zmruży spokojnie oka, nigdy już nie będzie w stanie zaśmiać się beztrosko. Zdjęcia, imiona i nazwiska, daty zaginięcia, daty odnalezienia storturowanych zwłok, opisy kolejnych "zaczystek", fakty, fakty, fakty... Kosztem uporczywej pracy garstki szaleńców bożych udokumentowany został na tej wystawie holocaust małego, górskiego narodu, który musi zginąć, bo odważył się stanąć na drodze ruskiej dumy z imperium. Bo taka jest, w gruncie rzeczy, główna przyczyna niewiarygodnego okrucieństwa i zawziętości, z jakim naród ten jest systematycznie tępiony przez Rosjan. Czeczeni na początku lat dziewięćdziesiątych wygrali z Rosjanami wojnę. Obnażyli nieudolność jej generałów, zacofanie i bałagan panujące w ich armii, głupotę rosyjskich przywódców. Czeczeni upokorzyli Rosję - za to muszą zostać do ostatniego wymordowani. Tak, jak zostali wymordowani polscy oficerowie w Katyniu - za to samo, za to, że upokorzyli Rosję, spuszczając krasnoj armiji łomot w 1920. To wszystko dzieje się o dwie godziny lotu samolotem od Warszawy. To wszystko dzieje się na oczach Zachodu, który ma męczeństwo Czeczenów głęboko w dupie. Zachodnie pajace od "obrony praw człowieka" - nasze zresztą też - mają ważniejsze zmartwienia. Zachłystują się oburzeniem, że w Guantanamo ktoś spuścił w kiblu Koran. Że w Bagdadzie brytyjscy żołnierze nakopali gówniarzom, którzy rzucali w nich kamieniami. Że w Poznaniu jakiś chuligan naubliżał pedałom od pedałów. Że w Klewkach być może lądował samolot CIA, być może ze złapanym terrorysta na pokładzie. Proszę wybaczyć - nie chce mi się pisać dalej. Chce mi się płakać z bezsilności i rzygać z odrazy. Tyle na dziś. Rafał A. Ziemkiewicz