Myśmy zawsze przedmurzem byli. I Europy śmy bronili przed hordami dziczy ze Wschodu, Południa i skąd tylko dzicz nachodziła. A Wiedniowi kto przyszedł z pomocą? A króla komu pod Warną zabili jak pohańców odpędzał? Dlatego nam dawać! I tylko nam. I nam pomagać. Jak emigranci ze Wschodu do nas - to psim obowiązkiem wszystkich dookoła jest wziąć za nich współodpowiedzialność. Jak nasi ukochani rolnicy obrywają sankcjami - to niech Unia im za to zapłaci. Jakby jakiś podły Angol nie chciał płacić naszemu imigrantowi na dziecko, co to je bidula w Polsce zostawił - burzmy się, krzyczmy, Rejtana róbmy i Angolowi z głowy wybijajmy. I nie zastanawiajmy się, czy sami mielibyśmy ochotę płacić na dzieci z innych krajów, gdybyśmy się w podobnej sytuacji jakimś cudem znaleźli. Niech nam budują, niech dotują, niech wojska przysyłają, niech chronią i bronią - gdyby było trzeba. Ale my ani grosza nie damy. Ukraina? 100 milionów? Nie ma mowy! To skandal, żeby biedna Polska jakiejś Ukrainie pomagała. Po naszym trupie! Wiecie, ilu u nas biednych ludzi? To Ukraińcowi pomożemy, a naszemu nie? No i niech wybiją sobie z głowy, żebyśmy przyjęli jakichś nieszczęśników, co to drzwiami, oknami i morzami pchają się na południe Europy. Pchają się - ich problem, ich sprawa, ich kłopot. I tych, co do nich się pchają. Niech się z nimi użerają Grecy, Hiszpanie i Włosi. Niech płacą za swoje śródziemnomorskie usytuowanie. Nasza chatka z kraja. Ma być zaciszna i spokojna. Dwa czy trzy tysiące jakichś imigrantów z Afryki spokój nam zburzy. I naszą słodką zaciszność. Nie wiadomo, co tam w nich siedzi. Wiary naszej nie dochowują. A skoro tak - no to wiadomo - źle. Może to terroryści jacy? Po naszemu nie mówią. I pewnie się nie nauczą. Jeszcze chrześcijan z Syrii to możemy paru przyjąć. Bez entuzjazmu. Ale co bracia w wierze - to bracia w wierze. Polaka z Kazachstanu też przyjmiemy. Choć też byłoby dobrze, żeby ktoś nam za to zapłacił. Bo to wiadomo, że łatwo nam nie jest. A jak nie jest - to przestańmy sobie głowę tymi imigrantami zawracać. Niech każdy przyjmie ich tylu, ilu ma ochotę. A my nie mamy. Ani jednego. A jak chcesz se Piasecki kogoś przyjmować, to se ich do domu sprowadź! I płać za nich! I dyskusja skończona.