Ostatnio miałem przyjemność odbyć kilka rozmów na temat niedawnego wyścigu konserwatywnych kandydatów. Profesor jednej z wiodących uczelni brytyjskich powiedział krótko: "To przez rasizm nie wybrano Sunaka. Merytorycznie to on był najlepszym kandydatem". Awantura polityczna, którą na dzień dobry wywołała ex-pani premier, Lizz Truss, kosztowała ją stanowisko. Kariera zakończyła się w rekordowym czasie. I znów otworzyło się okno szans dla Sunaka. Dawne uprzedzenia odłożono na bok i tak oto 42-letni polityk został premierem. Co prawda trudno Sunaka uznać za typowego przedstawiciela osób, których przodkowie pochodzą z Indii. Przeszedł całą ścieżkę edukacji dla wybranych. Poczynając od średniowiecznego Winchester College poprzez Lincoln College na Uniwersytecie Oksfordzkim aż po MBA za oceanem w Stanford University. Nowy premier jest nieprawdopodobnie bogaty i... oderwany od rzeczywistości. Wiralem stał się film, na którym Sunak miał przy kasie kłopot z płatnością kartą. W Indiach z uwagą odnotowano sukces Rishi Sunaka. On sam urodził się w Southampton, a blisko 1,5 mln osób pochodzenia hinduskiego zamieszkuje w Anglii i Walii. Wedle danych, to największa grupa etniczna po białych Brytyjczykach. Dla wielu z nich, jak się słyszy, to coś więcej niż tylko emblematyczny awans. To dowód prawdziwego, a nie nominalnego równouprawnienia. I setki tysięcy Polaków My dobrze wiemy, kto znajduje się na kolejnych pozycjach - jeśli chodzi o osoby urodzone poza Wielką Brytanią, a zamieszkujące jej terytorium - to, oczywiście, Polacy. Po wejściu do Unii nasza obecność nad Tamizą wzrosła lawinowo. Brytyjczycy ze zdumieniem odkryli, że mają nową mniejszość. W pewnym momencie sięgnęła około miliona! Po brexicie fala emigracyjna opadła. Niemniej, według danych z połowy ubiegłego roku, w Wielkiej Brytanii mieszkało wiąż około 700 tys. obywateli rodem z Polski. Podczas prowadzenia programu polskiego na Uniwersytecie Oksfordzkim poznałem mnóstwo wspaniale wykształconych, młodych Polek i Polaków. Wielu z nich podjęło pracę poza krajem, robią fenomenalne kariery, ich dzieci rodzą się także w Wielkiej Brytanii. Patrząc na karierę Sunaka nagle zupełnie zasadne staje się pytanie, czy Polka lub Polak z pochodzenia może zostać kiedyś, za dekadę czy dwie, premierem Wielkiej Brytanii. W zasadzie, czemu nie? Sunak, niezależnie od wykształcenia i majątku, także musiał zmierzyć się z toną uprzedzeń oraz barier kulturowo-politycznych. A łyżka dziegciu w tej beczce miodu? Cóż, pozostaje zauważyć, że taki sukces byłby także koronnym dowodem na drenaż mózgów, masową emigrację najzdolniejszych rodaków i ich potomków. Na zakończenie warto dodać, że komentatorzy w innych krajach Unii także przyglądają się poczynaniom kadrowym Londynu z wielkim zainteresowaniem. O kłopotach gospodarczych Wielkiej Brytanii po brexicie pisano wiele i do znudzenia. W mediach niemało jednak także zastanawiano się nad symbolicznym znaczeniem wyboru niebiałego mężczyzny na stanowisko premiera. Czy to coś oznacza dla innych państw? W jednej z rozgłośni francuskich komentator powiedział, że to tak, jakbyśmy my wybrali na prezydenta lub premiera kogoś o korzeniach algierskich. Na antenie zapadła cisza. Zastanawiano się nad znaczeniem wypowiedzianych słów. Cóż, niewykluczone, że brytyjscy konserwatyści właśnie przecierają mentalne szlaki do najwyższych stanowisk potomkom emigrantów także w innych krajach europejskich. *** Jarosław Kuisz, "Kultura Liberalna", autor podcastu "Prawo do niuansu". W 2023 roku nakładem Manchester University Press ukaże się książka "The New Politics of Poland".