Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Wielka Brytania stanowiła światowe imperium, a Europa (kontynent - jak mawiają na Wyspach) była zlepkiem odwiecznie skłóconych i niemal ciągle ze sobą walczących na wyniszczenie państw. Stopniowo postępująca kooperacja - rozpoczęta koordynacją wydobycia węgla i produkcji stali - zamieniła się w coraz ściślejszą integrację, która uczyniła ze zjednoczonej Europy potęgę. I tylko zjednoczona oraz zintegrowana - co nie znaczy całkiem zunifikowana - może odgrywać jakąkolwiek rolę w geostrategicznych grach narzucanych przez Chiny, USA, Rosję i inne światowe czy choćby tylko regionalne mocarstwa. Porzucanie Unii Europejskiej z nadzieją na samodzielny udział w światowej czy choćby tylko regionalnej polityce to absurd - poza Unią nie ma się znaczenia, można je uzyskać i utrzymać jedynie poprzez aktywne uczestnictwo w kształtowaniu jej polityki. Ale do tego wymagana jest lojalność wobec niej, bo jej wewnętrzni wrogowie nie będą z oczywistych powodów dopuszczani do jej gremiów decyzyjnych. W świecie fake newsów, fabryk trolli, internetowych botów i profesjonalnego manipulowania przekazem można, jak czynią to niektórzy brytyjscy politycy, przekonywać że dumni synowie i córy Albionu dzielnie stawiają czoła unijnemu establishmentowi i nie poddają się dyktatowi europejskich urzędników. Każdy mający niezaślepione oczy widzi jednak, że Zjednoczone Królestwo jest upokarzane przez zjednoczoną Unię Europejską, która z wyniosłym spokojem przygląda się politycznym konwulsjom skłóconych i niezdolnych do skoordynowanego działania wyspiarzy. Dokładnie przeciwnie niż było to w przeszłości, gdy z Wysp przyglądano się wyniośle wiecznie skłóconej Europie. Warto aby wyciągnęli stąd nauczkę zwolennicy konfrontowania się z Unią, prowokowania i przeciwstawiania się jej. Pamiętny wynik głosowania 1:27 nie wszystkich otrzeźwił, sprawczyni tej klęski przedstawia ją jako swój sukces. Nasuwają się słowa starożytnego wodza: jeszcze kilka takich zwycięstw i będziemy zgubieni. Tym bardziej, że nie mamy ani takich atutów, ani takiej pozycji jak Wielka Brytania, która w konfrontacji z Unią Europejską okazała się tak słaba, zagubiona i bezradna.