"Każdy poseł bez wyjątku powinien się zachowywać w agencji towarzyskiej jak przedwojenny oficer" - powiedział "SE" Gadzinowski. Według niego przestrzegać należy kilku zasad: trzeba być grzecznym, nie awanturować się, no i płacić. O czym - jak wynika z medialnych doniesień - poseł Szeliga zapomniał. Może dlatego, iż - jak twierdzi - on z prostytutką nie spał, ale rozmawiał. Ot co. A płacić 200 złotych tylko za krótką rozmowę? Nie godzi się, oj nie godzi. Ale ale - po wielu krytycznych słowach pod adresem posła Solidarnej Polski, nadszedł czas na słowa pocieszenia... "Poseł Szeliga jest tak przystojny, że miliony kobiet pokochają go za darmo" - zapewnił na łamach "SE" Gadzinowski. I my pozwolimy sobie zakończyć ten artykuł tym oto optymistycznym akcentem... oprac. emi