"Nie jest to moja bajka, jednak wolę i wśród przeciwników ideowych mieć ludzi dobrze wykształconych, potrafiących prowadzić wyrafinowany dyskurs, wolnych od zacietrzewienia" - pisze o znalezionym przez siebie w sieci blogu Piotr Bratkowski. - "A bloger potrafi np. w obszernym, erudycyjnym eseju szukać nieoczekiwanych wątków marksistowskich w ideologii hiszpańskiej Falangi - skrajnie prawicowej przecież i klerykalnej. Albo tropi uproszczenia myślowe u naszych dzisiejszych wielbicieli Romana Dmowskiego. Piętnuje też "mowę nienawiści" w "smoleńskim" obozie politycznym, błyskotliwie polemizując - wkrótce po katastrofie smoleńskiej - z prof. Zdzisławem Krasnodębskim". Wpisy Bratkowski znajduje nieco "demagogiczymi", ale - jak przyznaje - "na tle publicystyki sztandarowych pisarzy "Gazety Polskiej" czy portalu "WPolityce", sprawia po prostu wrażenie naturalnego efektu pracy dobrze wygimnastykowanego umysłu". Na koniec - zaskoczenie: "To ostatni wpis, jaki znalazłem, potem blog się niestety urywa. Chyba w związku z zatrzymaniem autora przez policję. Za podpalanie w Warszawie samochodów. Jacek T. wyjdzie za kaucją, ale do blogowania nie wróci. Tak, to ten sam Jacek T., o którym - w związku z kolejnymi podpaleniami - ostatnio tak głośno w mediach".