"51 europosłów z Polski powinno się umówić, że dużą część swoich zarobków oddajemy na jeden konkretny cel, żeby dziennikarze mogli nas sprawdzić" - stwierdził Migalski."Umawiamy się! Mało tego, deklaruję, że jeżeli zostanę posłem do PE, to nie zależy mi na eurodiecie. Wszystkie pieniądze ponad polską średnią krajową przeznaczę na cele dobroczynne" - odpowiedział na jego apel natychmiast Krzysztof Kosiński kandydujący do PE z PSL. Od razu jednak zaznaczył, iż wątpi czy tak samo zrobią "koledzy z innych formacji". Nam trudno stwierdzić, czy pomysł europosła Migalskiego stanie się w PE "hitem sezonu", zastanawiamy się jednak, czemu pan Marek, który europosłem jest od 2009 roku, wpadł na ten pomysł tak późno... Przy okazji polecamy serwis "Czas debaty". Warto poczytać, zanim ruszycie 25 maja do urn...