Gajewska przekonuje Roberta Mazurka, że "ma swoją wizję" polskiej edukacji. Zapytana o to, kto powinien znaleźć się albo wylecieć z listy lektur, wskazuje na "jednego z poetów, pana Rymkiewicza".Dopytywana o to, czy zna jego poezję, odpowiada: "No ja wiem, że to wybitny poeta, ale przeszkadzają mi jego dzisiejsze wypowiedzi i wiersze o Platformie Obywatelskiej". Cóż za szczerość!Dalej było tylko gorzej. Gajewska chwali się, że ostatnio przeczytała książkę "Populizm", ale nie pamięta nazwiska "autorki opracowania"."A jakieś powieści?" - dopytuje Mazurek? "Właśnie skończyłam 'Annę Kareninę'" - chwali się posłanka. "Ale autora pani pamięta?" - Mazurek nie odpuszcza.Niestety posłanka autora powieści nie zna. "Bułhakow?" - zgaduje?"Nie, ale też Rosjanin. Lew Tołstoj" - wyjaśnia dziennikarz. "Oczywiście, Tołstoj!" - potakuje Gajewska.Cała rozmowa z Kingą Gajewską w "Dzienniku Gazecie Prawnej"