Boris Johnosn wziął w środę udział w uroczystości odsłonięcia pomnika upamiętniającego odwagę i poświęcenie brytyjskich policjantów, którzy polegli na służbie. Oprócz szefa brytyjskiego rządu w ceremonii wziął również udział książę Karol. W trakcie uroczystości doszło do załamania pogody - zaczął padać deszcz oraz wiał silny wiatr. Problemy z parasolem Brytyjski premier chwycił więc za parasol, ale długo nie mógł go rozłożyć. Gdy w końcu mu się to udało, postanowił podzielić się nim z siedząca w tylnym rzędzie minister spraw wewnętrznych Priti Patel. Gdy kobieta odmówiła, parasol ponownie się zamknął. Podczas kolejnej próby rozłożenia go zerwał się silny wiatr, który wywrócił parasolkę na drugą stronę. Cała scena rozbawiła uczestników uroczystości. Rozbawienia nie mógł powstrzymać również następca brytyjskiego tronu. Sytuacja rozśmieszyła również internautów. "Kocham Pana Fasolę" - napisał jeden z nich, porównując premiera do znanego na całym świecie bohatera brytyjskiego serialu komediowego. Jak się okazuje, problemy z rozłożeniem parasola to nie był koniec przygód Borisa Johnsona. Po uroczystości premier, stojąc w strugach deszczu, udzielał mediom wywiadu. Problem w tym, że trzymał parasol w taki sposób, że nie uchronił go przed przemoczeniem. "Największe wyzwanie, przed którym dziś stanął Boris Johnson: nauczyć się, jak efektywnie używać parasolki" - skomentował sytuację autor nagrania.