Sikorski wygrał z Janem Kobylańskim proces, który Kobylański mu wytoczył. Za nazwanie go "antysemitą i typem spod ciemnej gwiazdy" właśnie. Kobylańskiemu nie udało się uczynić z siebie prosemity i typa spod gwiazdy jasnej. Proces wykazał antysemityzm tego mieszkającego w Paragwaju biznesmena, mającego wielki posłuch w polskich środowiskach narodowo-katolickich. Na sali sądowej przytoczono antysemickie wypowiedzi Kobylanskiego, głoszone m. in. na antenie Radia Maryja, o tym, że "w Polsce muszą rządzić Polacy"; "80 proc. MSZ to Żydzi", "niech Bartoszewski będzie ministrem w Izraelu". Słowa te określono jako "mowę nienawiści", przekraczającą granice dozwolonej krytyki. Wcześniej Sikorski zamieścił na swym profilu Facebookowym link do jednej z wypowiedzi Kobylańskiego. Link zatytuował "Nieantysemita Kobylański".