Krzysztof Szczerski był w weekend gościem "Śniadania w Trójce". Komentował w radiu zapowiadany ogólnopolski strajk w oświacie. Nauczyciele chcą wyjść na ulice po tym, jak ich grupa zawodowa nie znalazła się w "piątce Kaczyńskiego". Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że "prawo do sporu zbiorowego odnośnie strajku przynależy związkom zawodowym". Dodał jednak, że "jakakolwiek forma protestu w trakcie kampanii wyborczej będzie natychmiast upolityczniona". "(...) Pan prezydent wzywa i nadal będzie wzywał do dialogu społecznego dlatego, że trzeba pamiętać, że akurat zawód nauczyciela ma tę szczególną misję, że on też ma charakter wychowawczy. Jeśli nauczyciele będą podejmowali akcje protestacyjne, muszą robić to w ten sposób, żeby uczniowie i rodzice zrozumieli (...), dlaczego tak drastyczną formę ten protest przyjmuje i żeby to było wychowawcze" - mówił. Po chwili Szczerski stwierdził też, że "nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie". "W związku z powyższym także te transfery, które są dzisiaj dokonywane, np. dla rodzin polskich - 500 plus - to też dotyczy nauczycieli" - powiedział szef gabinetu prezydenta."Złota rada" Szczerskiego dla nauczycieli odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. "Najpierw premier o naszej pracy, że mamy "troszeczkę więcej czasu wolnego". A teraz szef gabinetu prezydenta o naszych zarobkach: "Nie mają obowiązku życia w celibacie" (po co podwyżki jak jest 500+). Tak nas traktują!" - odpowiedział mu na Twitterze Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).