Przypomnijmy, że chodzi o wydarzenia z 25 grudnia w Charkowie. Posłanka nie tylko spóźniła się wówczas na odprawę i z tego powodu chciała wstrzymać lot, ale też była pod wpływem alkoholu. Rewelacje "Super Expressu" potwierdził rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych. A sama Gosiewska tłumaczyła, że "miała za sobą tylko jedno piwo". Wystarczyła jednak prowokacja dziennikarska, podczas której reporter podał za urzędnika ambasady i zaproponował odznaczenie posłance, by ta przyznała, że nie chodziło o piwo, ale wino, którym raczyła się na spotkaniu z biskupem.Całe zamieszanie natychmiast podchwyciły media, które nie pozostawiły na - mijającej się z prawdą - posłance suchej nitki.To zainteresowanie nie spodobało się oczywiście politykom PiS, którzy za wszelką cenę próbują wypromować kandydaturę Andrzeja Dudy na prezydenta. "Zamiast promować Dudę musimy się za nią wstydzić" - powiedział anonimowo "Super Expressowi" polityk z kierownictwa PiS.Więcej na http://www.se.pl/