"Sondaże wskazywały na to, że Platforma utraci władzę, ale chodziło o to, by opanować jeszcze ostatnią flankę, upolitycznić do spodu Trybunał Konstytucyjny i mieć nadzieję, że tak upolityczniony TK zablokuje wszystkie istotne reformy Prawa i Sprawiedliwości. Batalia toczy się o to, by przywrócić konstytucyjny ład" - perorował z mównicy sejmowej Stanisław Piotrowicz. Jego wystąpienie zostało nagrodzone owacją na stojąco przez polityków PiS. Poseł Prawa i Sprawiedliwości w oskarżaniu opozycji ma wieloletnie doświadczenie - był bowiem prokuratorem w czasach PRL i członkiem PZPR. 1983 roku został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. "W 1976 r. w październiku rozpocząłem dwuletnią aplikację w prokuraturze. Po aplikacji skierowano mnie do pracy w Prokuraturze Rejonowej w Dębicy, a stamtąd w 1980 r. do działu śledczego w Prokuratury Wojewódzkiej w Krośnie. (...) Przed pracą w Krośnie zajmowałem się pospolitymi przestępstwami, a w Krośnie głównie najpoważniejszymi przestępstwami gospodarczymi i przestępstwami popełnianymi przez milicjantów. Jak wprowadzono stan wojenny, wezwał mnie szef prokuratury wojewódzkiej Kazimierz Haligowski, by zapytać mnie, dlaczego nie podobał mi się stan wojenny" - tłumaczył swoją karierę Piotrowicz w rozmowie z "Gazetą Polską". "Okres jego pracy w Krośnie przypadł na czas stanu wojennego. Sprawował się widać wyjątkowo dobrze, skoro w 1983 roku otrzymał medal zasługi. Teraz tacy ludzie triumfują, znowu" - powiedział w TOK FM Jerzy Stępień, były prezes TK, internowany w stanie wojennym. Stanisław Piotrowicz jest szefem sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Oświadczenie Stanisława Piotrowicza: